Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żeglarz ze Szczecina w 300 dni chce opłynąć cały świat [zdjęcia]

Paulina Targaszewska [email protected]
Jedyne czego się obawiam w trakcie rejsu to nagłe załamania pogody - mówi kapitan Grzegorz Węgrzyn
Jedyne czego się obawiam w trakcie rejsu to nagłe załamania pogody - mówi kapitan Grzegorz Węgrzyn sebastian Wołosz
Kapitan Grzegorz Węgrzyn wyrusza w podróż swojego życia
Żeglarz ze Szczecina chce opłynąć świat w 300 dni

Żeglarz ze Szczecina chce opłynąć swiat w 300 dni

Spakował już tonę wody do picia, paliwo, 200 kilogramów prowiantu, apteczkę i najpotrzebniejsze lekarstwa - z takim ekwipunkiem wyruszy w rejs dookoła Ziemi.

- Marzyłem o tym od dziecka - mówi kpt. Grzegorz Węgrzyn. - Jako mały chłopiec mieszkałem nad wodą. Już wtedy chętnie wybierałem się na wyprawy kajakowe, potem byłem ratownikiem wodnym, a od 1974 roku, kiedy to przeprowadziłem się do Szczecina z pasją oddałem się żeglarstwu. Całe życie przygotowywałem się do rejsu wokół globu, ale dopiero teraz mogę to marzenie spełnić. Wcześniej była praca, rodzina, prowadzenie firmy. Teraz mam wreszcie czas na wyprawę życia.

Kpt. Grzegorz Węgrzyn chce opłynąć Ziemię dookoła w około 300 dni. W tym czasie nie będzie zawijał do żadnego portu.
Wyruszy w sobotę o godz. 11 ze Szczecina, z Wałów Chrobrego. Stąd popłynie w kierunku cieśniny Skagerrak, minie Anglię i wypłynie na Atlantyk. Następnie uda się na południe, aby opłynąć Afrykę, a potem skieruje się na wschód, aby przepłynąć między Australią i Tasmanią. Następnie dopłynie do wód wokół Nowej Zelandii i zacznie podróż powrotną.

- Jestem pierwszym szczecińskim żeglarzem i drugim w kraju, który porwał się na taką wyprawę - mówi kpt. Węgrzyn. - Jestem zdeterminowany, wierzę że mi się uda.

Jacht, którym kpt. Węgrzyn chce opłynąć kulę ziemską został kupiony dwa lata temu. Stalowa jednostka mierzy 11 metrów długości i waży 11 ton. Dostała imię Regina R. - po babci kapitana Węgrzyna.

- Jacht jest świetnie przygotowany, idealny konstrukcyjnie, nie musiałem go w żaden sposób przerabiać do tego rejsu - mówi żeglarz. - Wprowadziłem tylko lekkie udogodnienia. Gdzie się tylko dało pochowałem wodę i najpotrzebniejsze produkty. Mam tu nawet kuchenkę, w której będę mógł odgrzewać wojskowy chleb. Moje menu będzie jednak dość ubogie. To głównie konserwy w puszkach, sery, makarony i ryby, które będę łowił.

Na jednostce nie będzie internetu ani telefonu satelitarnego. Żeglarz będzie jednak starał się relacjonować przebieg rejsu za pomocą informacji przekazanych do Polskiej Żeglugi Morskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński