- Sprawa początkowo wydawała się prosta. Zamysł był taki, aby odtworzyć w kamieniu lub betonie głowę lwa, nawiązującą do skradzionego w XX wieku maszkaronu - mówi nadkomisarz dr Marek Łuczak, policjant i historyk. - Jeszcze w latach 70. XX wieku źródło Génego zwane Lwią Paszczą było miejscem spotkań leśników, miłośników Puszczy Bukowej i mieszkańców pobliskiej Płoni. Po kradzieży pozostała jedynie rura, przez którą ledwo przesączała się woda, a która prawdopodobnie pękła gdzieś za wylewką. Woda znalazła ujście przy mostku, obok źródła. Chcieliśmy odkopać tę rurę, wymienić ją i udrożnić aż do rozlewiska przy źródle. W trakcie prowadzonych uzgodnień Nadleśnictwo Gryfino zleciło ekspertyzę przyrodniczą, która wskazała, że prace zaplanowane w pierwotnym zamyśle mogą wpłynąć negatywnie na obszar źródliska i występujące tam gatunki roślin. Wówczas powstał pomysł wykonania jedynie ściany czołowej i wstawienia płyty z głową lwa, bez odtworzenia funkcji fontanny i wymiany rury, która biegła do źródła.
- Do tego pomysłu udało mi się przekonać leśników i otrzymałem ich zgodę. A potem zgodę Nadzoru Budowlanego Starostwa Powiatowego w Gryfinie - opowiada pan Marek. - W trakcie uzgodnień musiałem rozwiązać jeszcze problem, jak otworzyć głowę lwa. Zacząłem od ulepienia z gliny 9-kilowej maski lwa. Głowa została następnie wypalona w piecu i pokryta szkliwem przez Magdalenę Seredziuk-Grąbczewską. W międzyczasie Grzegorz Porzuczek eksperymentował z różnymi mieszankami betonu, tworząc alternatywne modele. W końcu zdecydowaliśmy się na mój model, który odwzorowaliśmy w silikonie odlewniczym i z tak przygotowanej formy firma Gemstone Grzegorza, produkująca luksusowe kolumny głośnikowe z betonu, wykonała odlew ze specjalnie wykonanej utwardzonej mieszanki. Po odczekaniu 3 tygodni płyta z głową lwa była gotowa do montażu. Kolejnym problemem była odległość od uroczyska do drogi publicznej, część sprzętu przenieśliśmy ręcznie przez las, a w dostarczeniu najcięższych narzędzi i betonu pomogli leśnicy. Na miejscu udało się oczyścić nieckę dawnej fontanny, do której wpadała woda do źródła i dalej przelewała się do strumienia, hydraulik przeczyścił rurę na odcinku 5 metrów, lecz nie dało to rewelacyjnych wyników. Bez wymiany rury, woda po prostu wciąż się sączy. Udało się odnaleźć większość kamieni ze zniszczonego murka i zamontować płytę z Lwią Paszczą.
- To kolejna akcja w Puszczy Bukowej, na terenie Nadleśnictwa Gryfino, dotąd udało nam się odbudować cztery pomniki: Karla Friedricha Meyera, Heinricha von Meyerincka, Cesarkę (Kaiserplatz) oraz Friedricha Iversa. Liczę, że Lwia Paszcza stanie się kolejnym obowiązkowym miejscem spacerów dla miłośników Puszczy Bukowej i mieszkańców Szczecina - mówi Marek Łuczak.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?