Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrał i nie chciał się podzielić z narzeczoną. Wymyślił swoje porwanie

mp
Policjanci poszukiwali mężczyzny, który sam wymyślił swoje porwanie.
Policjanci poszukiwali mężczyzny, który sam wymyślił swoje porwanie. Archiwum
Policjanci z Łobza przez kilka godzin poszukiwali 32-latka, który wymyślił swoje porwanie. Mężczyzna wygrał kilka tysięcy złotych w totalizatorze sportowym i nie chciał podzielić się wygraną z narzeczoną.

- Zawiadomienie o uprowadzeniu przyjął dyżurny komendy w Łobzie od konkubiny 32-latka. Z jej relacji wynikało, że kilka godzin wcześniej przyjechała razem z narzeczonym do miasta. Mężczyzna miał wypłacić pieniądze a potem o umówionej porze wrócić do banku i wpłacić je na konto swojej partnerki. - mówi mł. asp. Mirosława Rudzińska - Gdy nie stawił się na czas, kobieta próbowała się z nim telefonicznie skontaktować. Po dłuższym czasie i kilkunastu próbach połączenie zostało nawiązane.

Wtedy mężczyzna przekazał narzeczonej, że został porwany przez nieznanego mu sprawcę a następnie pobity. Stracił przytomność a gdy ją odzyskał okazało się, że nie jest w stanie wrócić o własnych siłach do domu.

Policjanci zaraz po przyjęciu zawiadomienia zaczęli poszukiwania mężczyzny. Przeczesali las oraz prawdopodobne miejsca gdzie mógł się on znajdować. Do poszukiwań użyto również policyjny śmigłowiec.

- Po kilkugodzinnych poszukiwaniach mężczyzna odnalazł się. Był nietrzeźwy. - mówi Rudzińska - W trakcie rozmowy z policjantami wyznał, że nie został uprowadzony. Potwierdził, ze wspólnie z konkubiną przyjechał wypłacić pieniądze z wygranej, ale nie chciał przelać ich na jej konto, bo miał wątpliwości co do wierności swojej partnerki. Nie przyznał się jej do swoich obaw. Po wizycie w banku kupił alkohol. Potem postanowił, że nie wróci pod bank.

Gdy konkubina zatelefonowała do niego pytając gdzie jest, okłamał ją, że został wywieziony w pole i dotkliwe pobity. Po tej rozmowie wypił zapas alkoholu, który miał ze sobą i zasnął. Nie spodziewał się, że będzie poszukiwany. Obudził go warkot helikoptera a gdy zobaczył policyjne radiowozy zadzwonił i podał miejsce swojego pobytu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński