Trudniejszy wyjazd PGE Spójni Stargard, ale druga wygrana jest w zasięgu

Kilka dni temu Spójnia walczyła na parkiecie Czarnych Słupsk. Szybko uzyskała przewagę, a w czwartej kwarcie znokautowała przeciwnika. Wygrała 81:61 i właśnie rozmiary były największą niespodzianką. Bardzo dobrze zaprezentowali się też nowi obcokrajowcy w składzie. Jeszcze w trakcie letnich sparingów kibice narzekali na nowych wysokich, ale w Słupsku wypadli pozytywnie. Świetny występ zanotował Devon Daniels - 32 punkty i 7 zbiórek. Amerykanin był mocnym kandydatem do tytułu MVP 1. kolejki, ale ostatecznie wybrano Jabrila Durhama ze Startu Lublin. Amerykanin był bardzo blisko triple-double: 22 punkty (6/8 za dwa), 9 asyst, 8 zbiórek i 2 przechwyty.

Podbudowana zwycięstwem Spójnia w czwartek o godz. 20.10 powalczy o drugie zwycięstwo na wyjeździe. Jej rywalem będzie Arka Gdynia. To zespół „specyficzny” w krajowych rozgrywkach. Skład jest oparty na polskich graczach, a jedynym na razie obcokrajowcem jest Serb Stefan Kenić.

Gra Arki oparta jest na reprezentantach Polski. Za rozegranie odpowiada Andrzej Pluta, który lubi rzucać z dystansu (ma to po ojcu) i potrafi być bardzo skuteczny. Na skrzydle występuje Przemysław Żołnierewicz. Ten zawodnik wiosną był graczem Zastalu Zielona Góra, rozgrywał dobry sezon i miał konkretną ofertę z Kinga Szczecin. Sztab Wilków namawiał go do przyjścia, ale zawodnik nie był do tego zdeterminowany. Temat niby został przełożony na lato, ale Żołnierewicz podjął decyzję, że chce wyjechać grać do silniejszej ligi w Europie. King z takiego transferu zrezygnował, a skrzydłowy ostatecznie nie znalazł nowego klubu, więc wrócił do Polski i związał się z Arką. Tam ma zagwarantowane minuty na parkiecie.

Arka w 1. kolejce wygrała w Gliwicach, a jej najlepszym zawodnikiem był Grzegorz Kamiński, który latem dołączył z Legii Warszawa. Na solidnym poziomie zagrali też środkowi - Adrian Bogucki i Adam Hrycaniuk (wychowanek Spójni).

Transmisja z meczu Arka - Spójnia na Polsacie Sport Extra.

King Szczecin także zaprezentuje się na obcym parkiecie. W niedzielę powalczy z MKS Dąbrową Górniczą. Oczywiście nasze zespół będzie faworytem, ale zdaje sobie sprawę, że w lidze obowiązuje hasło „bij mistrza”.

Po pierwszym ligowym występie King też mógł złapać trochę oddechu. Trener Arkadiusz Miłoszewski spokojnie ocenił występ, ale do idealnej sytuacji jeszcze brakuje. Małym kłopotem jest gra Jhonathana Dunna. Amerykanin miał być dużym wzmocnieniem (przychodził po udanym sezonie w Niemczech), ale na razie „nie odpalił”.

- Jhonathan szuka swojego miejsca. Musi zrozumieć, że nie będę dostosowywał taktyki do gracza, tylko on musi dopasować się do nas. Jeszcze jest zagubiony, ale na niego liczę - mówi szkoleniowiec.

Mecz Kinga w Dąbrowie Górniczej w niedzielę o godz. 18.