Po dwóch tygodniach obserwowaliśmy, jak kierowcy jeżdżą po tzw. turbinowym rondzie Pileckiego, oddanym niedawno do użytku. Niestety, nie zauważyliśmy, by popełniali mniej błędów niż pierwszego dnia po jego uruchomieniu. Są nadal zagubieni. Nagminnie przekraczają ciągłą linię, oddzielającą pasy ruchu na rondzie. To jedyne rondo w Szczecinie z linią ciągłą. Poruszają się przez nie bardzo niepewnie, tracąc zupełnie dynamikę jazdy.
I tak jak przewidywaliśmy, rozpędzają się jadąc ul. Ku Słońcu od Cmentarza Centralnego w kierunku al. Piastów. A kierowcy będący już na rondzie hamują, chociaż to auta dojeżdżające do ronda są na drodze podporządkowanej.
To zamieszanie jest efektem tego, iż Ku Słońcu w praktyce nie biegnie w kierunku wysepki, tylko obok ronda. A jak wysepka jest obok, kierowcy nie muszą wyhamowywać.
To, niestety, nie jest najlepsze rozwiązanie. Ponieważ stwarza niebezpieczeństwo kolizji przy dużych prędkościach. To nie wszystko. Kierowcy jadący zbyt szybko lewym pasem Ku Słońcu w kierunku al. Piastów, wyrzucani są na rondzie na prawy pas.
Wariant tzw. stycznej o tyle nas dziwi, iż całe rondo wybudowano korzystając z programu likwidacji miejsc niebezpiecznych.
Liczymy na to, iż służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na szczecińskich ulicach, także obserwują nowe rondo i wyciągną szybko wnioski. Lepiej działać przed, niż po szkodzie. O ile trudno będzie zmienić konfigurację ulic, to na pewno oznakowanie poziome zmienić można i należy. Co więcej, nie wymaga to kosztownych zabiegów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?