Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skuteczna akcja przeciwników finansowania in vitro

Mariusz Parkitny [email protected]
Zwolennicy in vitro byli wczoraj w mniejszości nie tylko wśród radnych. W tle członkowie Bractwa Małych Stópek.
Zwolennicy in vitro byli wczoraj w mniejszości nie tylko wśród radnych. W tle członkowie Bractwa Małych Stópek. Andrzej Szkocki
Ksiądz z grupką młodzieży straszącej in vitro - w takiej scenerii radni rozpoczęli dyskusję o finansowaniu pozaustrojowego zapłodnienia z budżetu miasta.

Decyzja ma zapaść na sesji w przyszłym tygodniu. W środę na komisji zdrowia rozpoczęła się dyskusja nad projektem uchwały. Przygotowała go Platforma Obywatelska, a podpisało się pod nim ponad 2,2 tys. mieszkańców.

Na obrady w urzędzie miasta przyszła spora grupa przeciwników in vitro na czele z ks. Tomaszem Kancelarczykiem z Bractwa Małych Stópek. Mieli ze sobą transparenty ze zdjęciami płodów straszące metodą in vitro. Przyszli też członkowie komitetu obywatelskiego zrzeszającego przeciwników in vitro.

Akcja okazała się skuteczna, bo ostatecznie radni komisji zdecydowali, że na sesji zarekomendują radnym odrzucenie projektu. Zaważył głos przewodniczącego komisji, radnego Jerzego Sieńki z klubu PO.

Zanim jednak decyzja zapadła, radni przez ponad godzinę dyskutowali o problemach z finansowaniem in vitro. Przypomnijmy. Platforma chce, aby pary starające się o dzieci metodami pozaustrojowego zapłodnienia otrzymywały do 6 tys. zł wsparcia za cykl trzech procedur. Każda z nich to wydatek ok. 7,5 tys. zł.

Wątpliwości zasiał prof. Zbigniew Celewicz, konsultant wojewódzki ds. położnictwa i ginekologii. Zwrócił uwagę, że projekt uchwały nie ma opinii Agencji Opiniowania Technologii Medycznych (agencja rządowa powołana do wydawania opinii w sprawach m.in. procedur medycznych).

- Nie chcę państwa radnych pouczać, jednak sprawa dotyczy wydatkowania pieniędzy publicznych i to w bardzo wrażliwej społecznie sprawie - mówił.

Odpowiedział mu prof. Tomasz Grodzki, radny PO.
- Dzwoniłem do Agencji i urzędniczka poinformowała mnie, że na tym etapie projekt obywatelski nie wymaga opinii Agencji. Dopiero, gdy uchwała zostanie podjęta i będziemy przed wyborem podmiotów, które będą świadczyć usługi in vitro - mówił.

Według PO, roczne wsparcie zabiegów będzie kosztować ok. 300-400 tys. zł. Nie wiadomo, ile par chciałoby z tego skorzystać. W Szczecinie jest ok. 11 tysięcy par bezpłodnych.

Przeciwnicy in vitro argumentowali, że refundacja pozaustrojowego zapłodnienia odbywałaby się kosztem innych chorób.

- Mieszkańcy pytają dlaczego akurat in vitro, a nie na przykład refundacja protezy kolana, czy biodra - pytała dr Iwona Rawicka, ginekolog-położnik.

- Protezy kolana i biodra są refundowane przez NFZ i samorząd nie może na to dawać pieniędzy - odpowiadał radny Grodzki.

Podczas komisji nie mogło zabraknąć polityki. Aby nie przegrać głosowań, radni robili przerwy i telefonicznie wzywali na posiedzenie nieobecnych radnych. Radna Maria Herczyńska z PO przyjechała w lekarskim fartuchu prosto z pracy. Radny Artur Szałabawka z PiS miał być nieobecny, ale po telefonie Leszka Duklanowskiego (PiS) przyjechał zdyszany.

Ściąganie posiłków bardziej opłaciło się przeciwnikom in vitro, którzy wygrali najważniejsze głosowanie rekomendujące zrzucenie projektu uchwały z obrad sesji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński