Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napad na bank w Szczecinie. Policja zatrzymała niewinnego mężczynę, sprawców mogło być dwóch (wideo)

Mariusz Parkitny
Niespełna godzinę po napadzie policjanci zatrzymali mężczyznę odpowiadającego rysopisowi podanemu przez świadków. Okazało się, że to nie on. Po przesłuchaniu został zwolniony do domu.
Niespełna godzinę po napadzie policjanci zatrzymali mężczyznę odpowiadającego rysopisowi podanemu przez świadków. Okazało się, że to nie on. Po przesłuchaniu został zwolniony do domu. Fot. Marcin Bielecki
Policjanci zatrzymali niewinnego mężczyznę, który z napadem nie ma nic wspólnego. - Szukamy dalej. W grę może wchodzić jedna, albo dwie osoby - powiedział mł. asp. Przemysław Kimon z policji.

Bandyta użył atrapy pistoletu. Kasjerki zachowały zimną krew. Wystraszony mężczyzna uciekł bez pieniędzy. Policja go szuka i sprawdza, czy miał wspólnika. Kobietom nic się nie stało. Pieniędzy nie wydały.

Do napadu doszło dzisiaj ok. godz. 14.30. Sprawca wybrał małą agencję banku PKO BP przy al. Wyzwolenia w Szczecinie. Nie odstraszyło go nawet to, że o tej porze to dość ruchliwe miejsce. Według niektórych świadków napastników mogło być dwóch; jeden żądał pieniędzy, a drugi stał na czatach. Ale policja nie potwierdza tych informacji.

W niecałą godzinę po napadzie zatrzymano młodego mężczyznę. Kasjerki miały problem z rozpoznaniem go, choć nie użył kominiarki. Także pies tropiący nie podjął śladu.

Zobacz także: Kronika policyjna gs24.pl/997

- To osoba zatrzymana do sprawy, bo zgadzał się rysopis przedstawiony przez świadków. Ale po sprawdzeniu okazało się, że nie miał nic wspólnego z napadem. Szukamy dalej. W grę może wchodzić jedna, albo dwie osoby - mówił dziś po południu mł. asp. Przemysław Kimon z zachodniopomorskiej policji.

Według dotychczasowych ustaleń było tak. Młody, wysoki mężczyzna w charakterystycznej niebieskiej bluzie wszedł do agencji banku. Nie miał na głowie kominiarki. Jedna z kasjerek była na zapleczu. Druga stała za pulpitem. Klientów nie było. Napastnik trzymał w ręce przedmiot, który przypominał broń. Na razie nie udało się go odnaleźć.

Sprawca zażądał pieniędzy. Nie używał gróźb. Liczył, że to co ma w ręku wystraszy kobiety. One jednak nie spanikowały. Schowały się pod ladę. Chwilę potem mężczyzna uciekł bez pieniędzy. Wystraszył się czegoś. Prawdopodobnie wydawało mu się, że znikające pod ladą kobiety włączają alarm. Według niektórych świadków uciekało dwóch mężczyzn.

Pracownicy banku twierdzą, że z okien widzieli tylko jednego biegnącego mężczyznę. Według naszych informacji, bandyta chcąc zmylić pościg wyrzucił niebieską bluzę z polaru. Policjanci ją znaleźli. Technicy zabezpieczyli ślady na miejscu przestępstwa.

- Wyszedłem z placówki kilka minut przed tym napadem. Sprawca, czy sprawcy mieli szczęście, bo gdyby trafili na mnie to mogliby mieć kłopoty. Mam pozwolenie na broń. A moje pracownice też do tchórzliwych nie należą - powiedział właściciel agencji banku.

Jutro ma być gotowy portret pamięciowy mężczyzny, który usiłował zabrać pieniądze.

Bądź na bieżąco - zasubskrybuj news'y ze Szczecina

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński