Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Największa taka stadnina w Polsce

Agnieszka Porada
Imno Karen to jedyna końska championka z naszego województwa w konkursie Poladry 2008. Na zdjęciu z Alicją Zawadowicz. - Jestem bardzo dumna, kiedy moje kuce odnoszą sukcesy - mówi pani Alicja.
Imno Karen to jedyna końska championka z naszego województwa w konkursie Poladry 2008. Na zdjęciu z Alicją Zawadowicz. - Jestem bardzo dumna, kiedy moje kuce odnoszą sukcesy - mówi pani Alicja.
Kuce szetlandzkie Alicji Zawadowicz są nagradzane na wystawach i zawodach w całej Europie. Jej stadnina jest największą tego typu w kraju.

W tym roku stadninę dostrzeżono także w powiecie. Dostali statuetkę Żurawia Olimpijskiego w Powiatowym Konkursie Gospodarczym.

Nie każdy się nadaje

Pani Alicja jako jedyna w Polsce prowadzi księgę stadną kuców szetlandzkich. To bardzo duże wyróżnienie dla konia znaleźć się właśnie w tej księdze. Nie każdy bowiem się nadaje. Kuca sprawdza specjalna komisja. Na końcową ocenę składa się wiele rzeczy.

- Koń musi być bardzo spokojny. To ważne, bo pracują z dziećmi - mówi Alicja Zawadowicz, właścicielka stadniny. - Sędzia sprawdza, czy kuc nie jest agresywny, dotyka go w zasadzie wszędzie i koń nie ma prawa na to zareagować. Ważna jest także maść. Jednak najważniejsze jest, aby był spokojny i przyjazny.

Jeśli koń nie dostanie licencji, jego właściciel może się o nią starać dopiero po roku. Pani Alicja narzeka jednak, że w Polsce system oceniania koni jest niedoskonały. Wielu właścicieli, którym nie uda się uzyskać wpisu do księgi swojego konia, zwraca się do Polskiego Związku Hodowców Koni i tam zwykle dostają taki dokument.

- A tak nie powinno być! Ale w prawie jest taka furtka i niektórzy ją wykorzystują - mówi Alicja Zawadowicz. - Takie działania obniżają znacznie rangę naszej księgi. Powinna być jedyną, do której kuce zostają wpisane. Zwłaszcza, że oceną zajmują się sędziowie zagraniczni.

W Polsce to rzadkość

Kuce ze stadniny w Imnie podczas zimowego spaceru na pastwisko. Na zdjęciu kucyki Imno Sunshine i Imno Chesnut Sundau Surprise.

Kucyki z Imna są nagradzane na wystawach i zawodach w całej Europie. Niestety w Polsce są jeszcze mało zauważane.

- Właściwie z każdej wystawy wracamy z nagrodą czy wyróżnieniem - mówi Alicja Zawadowicz. - Polska niestety nie jest w czołówce jeśli chodzi o hodowlę kucy szetlandzkich. W przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii. W Polsce nie ma szkółki jeździeckiej z prawdziwego zdarzenia. Nie mówiąc już o tym, że kucyk wielu ludziom kojarzy się śmiesznie i dlatego nie posyłają swoich dzieci na zajęcia z tymi końmi. Wolą duże, a to nie zawsze jest bezpieczne.

Mama, tata, dziecko i kucyk

Raz w roku organizują Ogólnopolską Wystawę Kucy Szetlandzkich. Zjeżdżają na nią także właściciele kucyków z zagranicy. Przed wystawą Imno organizuje warsztaty dla rodziców i dzieci.

- Rodzice są przyzwyczajeni, że dzieci same chodzą na różne zajęcia dodatkowe. Albo oni je zawożą i zostawiają - mówi Alicja Zawadowicz. - A nam zależy na tym, aby wspólnie z dziećmi spędzali czas. Rodzice razem z dzieckiem oswajają się z kucykiem. Najpierw dość nieśmiało, a po czasie sami stwierdzają, że to fantastyczna zabawa.

Dziecko najpierw oswaja się z koniem, uczy się jak należy go oporządzić. Dopiero na końcu go dosiada.

- Wszystko odbywa się stopniowo. Dzieci boją się koni, więc nic nie może być robione za szybko - mówi Alicja Zawadowicz. - Jak już siedzą na kucykach, to dotykają ich bosymi stopami, kładą się. Oczywiście w tym wszystkim uczestniczą rodzice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński