Geblewicz: "Minister chyba ma obsesję pod moim adresem." Poszło o ST3 Offshore i branżę stoczniowej?

- Chciałbym się odnieść do oskarżeń ministra Gróbarczyka (Minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej - przyp. red.) - powiedział marszałek. - Minister zwykł mnie oskarżać o wszelakie winy. Na spotkaniach w sprawie ST3 minister powiedział, że ja chcę zabrać pieniądze z dofinansowania tej inwestycji. A w 2014 roku napisał nawet skargę do premiera Tuska na mnie, że nie chcę przeznaczać funduszy unijnych na odbudowę przemysłu stoczniowego.

Przypomniał więc, że to urząd marszałkowski wsparł kilkudziesięcioma milionami złotych infrastrukturę na terenie obecnej Stoczni Szczecińskiej, wsparł finansowo budowę Mostu Brdowskiego dla ST3 Offshore i MSR Gryfia, a niedawno przeznaczył 30 mln zł (w konkursie) dla firm z branży stoczniowej.

W trakcie rozstrzygania są kolejne konkursy na sumę 20 mln zł.

- To są realne nasze działania, tu u nas - na dole, które mają wzmacniać pozycję konkurencyjną zachodniopomorskich firm - podkreślił Olgierd Geblewicz. - I w tym kontekście pytam: - Panie ministrze, a co pan zrobił dla przemysłu stoczniowego w Polsce i w Szczecinie? Bo dotychczas symbolem pana działalności jest rdzewiejąca stępka, zapowiedzi budowy promów, lodołamacz na taśmę i zapowiedź budowy łodzi podwodnych.

To pieniądze z Unii, a nie marszałka

Na czwartkowej konferencji w sprawie ST3 Offshore minister Marek Gróbarczyk powiedział, że 123 mln zł muszą „wrócić do marszałka Geblewicza”.

Chodzi o pieniądze, jakie fabryka ST3 Offshore otrzymała w ramach dotacji unijnej. To dofinansowanie budowy fabryki zakładało między innymi, że spółka ma prowadzić działalność offshorową przez pięć lat i przez te pięć lat zatrudniać minimum 500 pracowników.

CZYTAJ TEŻ: Kłopoty ST3 Offshore zdarzają się coraz częściej. Pracownicy żądają wypłat pensji

TAK BYŁO W 2015 ROKU: Jest zgoda, Bilfinger (teraz ST3 Offshore) ruszył z produkcją. "To krok milowy"