- Bo cała historia, jaka właściwie rozpoczęła się ze 30 lat temu jest ciekawa i warta do odkrycia — mówi Piotr Piwowarczyk.
30 lat temu jeden z kolekcjonerów wyłowił podczas połowów z morza skrzyneczkę. To była specjalna skrzyneczka, z II wojny światowej, w której niemieccy żołnierze trzymali swoje osobiste rzeczy. W skrzyneczce były pamiątki osobiste po jednym z marynarzy, który służył na tym okręcie. Miał na nazwisko Haberstroh.
- Okazało się, że ten marynarz uczył się w Świnoujściu — mówi Piotr Piwowarczyk. - Wiemy to, bo zachowały się fragmenty listów (a to zresztą niespotykane, aby papier w wodzie tak długo ostał). Wiemy też, że ten żołnierz służył na okręcie, ale że nie ma jego nazwiska na liście zaginionych na tym niemieckim okręcie marynarki wojennej, to możemy przypuszczać, że on przeżył.
Dzięki metce z nazwiskiem znajdującej się na bluzie i danymi adresata na kopertach udało się ustalić, że marynarz pochodził z okolic Gniezna.
- Wiemy też, że pochodził on z rodziny, która mieszkała na wsi pod Gnieznem, która była rodziną mieszaną — polsko-niemiecką — opowiada Piwowarczyk. - Chcemy czegoś więcej dowiedzieć się o tym marynarzu, którego listy odnalazły się we wraku okrętu, ale tez o całej rodzinie z okolic Gniezna. Ta historia wydaje się niesłychanie ciekawa. - podkreśla dyrektor Muzeum w Świnoujściu i gorąco apeluje o kontakt z muzeum osób, które miałyby jakąkolwiek wiedzę na ten temat.
Listy, które znaleziono we wraku pochodzą z 1944 roku. Nowe eksponaty można od czwartku oglądać w Forcie Gerharda-Muzeum Obrony Wybrzeża w Świnoujściu.
Można kontaktować się z Muzeum poprzez stronę internetową i na Facebooku.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?