Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2020. Bartosz Bereszyński: Sześć punktów w meczach z Łotwą i Macedonią to nasz obowiązek, a ja zawsze będę prawym obrońcą

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Andrzej Szkocki / Polska Press
Sześć punktów może dać nam awans - mówi przed meczami z Łotwą (10.10 w Rydze) i Macedonią Płn (13.10 w Warszawie) w eliminacjach Euro 2020 obrońca reprezentacji Polski Bartosz Bereszyński.

Przyjechał pan na zgrupowanie reprezentacji, a tymczasem w Sampdorii właśnie zwolniono trenera Eusebio Di Francesco. Jest pan zaskoczony?
To efekt tego, że początek sezonu w wykonaniu Sampdorii daleki jest od tego, jakiego wszyscy oczekiwali. Osobiście jednak żałuję, bo bardzo dobrze układała się moja współpraca z trenerem Di Francesco i jestem przekonany, że on mógł jeszcze wiele dać naszej drużynie. W piłce jednak tak jest, że czasem potrzebne są radykalne decyzje i taka właśnie została podjęta. Mam nadzieję, że z korzyścią dla zespołu.

Jakie są szanse, że zagra Pan w końcu jako prawy obrońca? Maciej Rybus jest już zdrowy, a Arkadiusz Reca w końcu zaczął grać w klubie...
Cały czas jestem prawym obrońcą, a to gdzie będę grał, jest już decyzją trenera. W klubie w ostatnich czterech meczach wystąpiłem w trójce na środku obrony, jako skrajny prawy-środkowy, co też jest nową dla mnie pozycją. W kadrze grałem dotąd w tych eliminacjach na lewej obronie, można więc powiedzieć, że jestem piłkarzem uniwersalnym i trenerzy z tego korzystają. Jestem gotowy do grania wszędzie, ale oczywiście nie ma co ukrywać, że na prawej obronie czuję się zdecydowanie najlepiej.

Z jakim nastawieniem podejdziecie do meczów z Łotwą i Macedonią Płn.?
Z nastawieniem, że zdobycie sześciu punktów w tych meczach jest naszym obowiązkiem i nie ma co się nad tym rozwodzić. W obu będziemy zdecydowanym faworytem, a te sześć punktów może dać nam awans, przy odpowiednich wynikach innych meczów. Oczywiście trzeba być skoncentrowanym, mieć respekt do przeciwnika, ale trzeba też znać wartość swojej drużyny i naszą jakość piłkarską. Chcemy udowodnić to na boisku.

Macie jeszcze kaca po poprzednich meczach?
Wczoraj [rozmawialiśmy we wtorek - red.] na odprawie zamknęliśmy ten rozdział. Przeanalizowaliśmy dokładnie, co poszło w nich nie tak i mamy nadzieję, że nie powtórzymy tamtych błędów. Zdajemy sobie sprawę, że wyniki i styl naszej gry w meczach ze Słowenią i Austrią pozostawiały wiele do życzenia i zdajemy sobie sprawę, ile rzeczy jest do poprawy. Widzieliśmy jednak również wczoraj lepsze momenty, gdy nasze akcje zaczynały się zazębiać i tylko nasze błędne decyzje bądź niedokładnie podania sprawiały, że były nieudane. Ustawienie zespołu i pierwsze dwa-trzy podania były momentami naprawdę fajne, ale wychodziło tak jak wychodziło. Sami z kolei dawaliśmy rywalom zbyt wiele szans na to, żeby nas skontrowali.

Powinniśmy się czegoś obawiać ze strony Łotyszy i Macedończyków, czy tym razem chodzi głównie o to, żeby poprawić naszą grę?
Zawsze trzeba uważać na rywali. W zespole Łotwy są piłkarze, którzy mają za sobą występy w naszej ekstraklasie, więc na pewno będą chcieli się pokazać. Mecz z Polakami będzie dla nich czymś specjalnym również dlatego, że jesteśmy liderem naszej grupy, więc jesteśmy przekonani, że będą zasuwać i dadzą z siebie absolutnie wszystko. Musimy być skoncentrowani w tyłach, bo to my będziemy mieć przez większość czasu piłkę i nie możemy dać się skontrować. Już w meczu w Warszawie, który wygraliśmy 2:0, były dwie-trzy sytuacje, w których Łotysze mogli zrobić nam krzywdę.

Gdyby był Pan selekcjonerem, to w najbliższych dwóch meczach wystawiłby Pan jednego, czy dwóch napastników?
(śmiech) Jak będę kiedyś selekcjonerem, to wtedy się zastanowię. Na dzień dzisiejszy jest nim Jerzy Brzęczek i nie chcę wkraczać w jego kompetencje.

Nie martwi Was trochę brak skuteczności Krzysztofa Piątka i Arkadiusza Milika w Serie A?
Cieszy nas, że nie stracił jej Robert Lewandowski w Bundeslidze, bo strzela gola za golem. A co do Arka i Krzysztofa, to obaj są obecnie w zupełnie innych punktach swoich karier. Milik dopiero co wrócił po kontuzji, więc dałbym mu jeszcze trochę czasu. Piątek z kolei podniósł sobie w tamtym sezonie poprzeczkę bardzo wysoko, poza tym nie tylko on obniżył loty, bo cały Milan gra na razie w tym sezonie poniżej oczekiwań i nie stwarza sobie zbyt wielu sytuacji bramkowych. Jestem jednak przekonany, że Krzysztof niedługo znów zacznie strzelać.

Notował Hubert Zdankiewicz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Euro 2020. Bartosz Bereszyński: Sześć punktów w meczach z Łotwą i Macedonią to nasz obowiązek, a ja zawsze będę prawym obrońcą - Sportowy24

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński