Rozważano kwestie, czy jest to rzeczywiście reklama czy tylko symbol sprzedawanego towaru. A także czy nie warto byłoby wciągnąć Pasztecik na listę zabytków, co wcześniej uczyniono z kinem Kosmos.
Rozpatrywano różne wnioski, z których każdy sprowadzał się do tego, że jedyny jeszcze istniejący symbol Szczecina miasto traktuje, jak coś mało chcianego i obarcza dużymi opłatami.
Projekt zmian w obecnej uchwale opłat miasta przedstawił przewodniczący rady miasta, Artur Szałabawka. Zaproponował, aby zmienić uchwałę. W niej zaś zawrzeć zapis, że element, który jest na liście produktów regionalnych (a Pasztecik znajduje się na niej od dawna) był obciążany symboliczną kwota 1 gr/m kw.
Radny bezpartyjny, Włodzimierz Dzikowski był sceptyczny. Pytał, czy jest to rozwiązanie systemowe. Przyznał, że bar Pasztecik nic mu nie mówi, nigdy tam nie był, co wywołało zdziwienie pozostałych radnych.
Przy okazji okazało się, że część radnych nie ma pojęcia, co to jest lista produktów regionalnych, co jakby niezbyt dobrze świadczy o ich wiedzy, jako radnych.
Przewodniczący Szałabawka obiecał wprowadzić projekt zmian na najbliższą sesję 28 czerwca. W projekcie będzie też zapis, ze podobną opłatą mają być obarczone też "donice z kwiatami" oraz "elementy oświetlenia" usytuowane nie dalej niż 1 m od muru-ściany.
Radni nie ustosunkowali się do tematu pokrewnego (przypomniała go radna niezależna Małgorzata Jacyna-Witt), który dotyczy schodów prowadzących do domów i lokali, które urzędnicy magistraccy uznali za zajęcie pasa ruchu drogowego i obłożyli dużymi opłatami. Architekci, którzy niegdyś projektowali budynki na starym mieście, na wieść o tych opłatach, pukali się w czoło, ale decydentom z magistratu to nie przeszkadza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?