Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Było jej szkoda prostytutek, więc zapraszała je do domu. Jedna chciała ją udusić

Mariusz Parkitny mariusz.,[email protected]
Elżbieta Ł. od listopada siedzi w areszcie. Odpowiada w ramach recydywy, bo kilka lat temu była już ukarana rokiem więzienia. Wczoraj często się uśmiechała słuchając zeznań świadków
Elżbieta Ł. od listopada siedzi w areszcie. Odpowiada w ramach recydywy, bo kilka lat temu była już ukarana rokiem więzienia. Wczoraj często się uśmiechała słuchając zeznań świadków Sebastian Wołosz
Ta historia to dowód, że nadmierna gościnność może być (prawie) zabójcza. Nawet jeśli zaproszoną jest kobieta. Bo po alkoholu może stać się nerwowa.

Przypadki Elżbiety Ł.

Przypadki Elżbiety Ł.

Prokuratura oskarżyła Elżbietę Ł. o rozbój, dlatego jej proces kilka miesięcy temu zaczął się przed sądem rejonowym. Ale niewyparzony język spowodował, że teraz kobieta może być skazana za usiłowanie zabójstwa. Na pierwszej rozprawie przed sądem rejonowym kobieta przyznała, że chciała zabić Marię K. - Chciałam ją udusić i koniec - wypaliła.

Sąd natychmiast zamknął proces i oddał akta do sądu okręgowego z adnotacją, że w grę może wchodzić poważniejsze przestępstwo.

Dlatego wczoraj podczas pierwszej rozprawy przed sądem okręgowym sędzia Magdalena Łopuszko poinformowała, że kwalifikacja czynu może być zmieniona z rozboju na usiłowanie zabójstwa. Przekonamy się o tym pod koniec procesu

Przed Sądem Okręgowym w Szczecinie zaczął się niecodzienny proces pewnej kobiety oskarżonej o rozbój na 57-letniej rencistce, Marii K. Elżbieta Ł. wygląda na 60 lat, choć podobno ma dopiero 40. Nie wiemy jaka jest prawda, bo odmówiła odpowiedzi na pytania o dane osobowe. W ogóle przez pierwszą część rozprawy milczała, zasłaniając nawet uszy, gdy mec. Marcin Kowalski próbował jej pomóc. Ożywiła się dopiero wtedy, gdy na salę weszła jej ofiara, Maria K. Oskarżona zaproponowała nawet, że pokaże sądowi jak dusiła rencistkę.

Panie znały się z widzenia. Maria K. widywała swoją przyszłą napastniczkę na miejscu zbiórki szczecińskich prostytutek przy ul. Szosa Stargardzka (oskarżona nie zaprzecza, że trudniła się tym procederem).

- Mieszkam sama. Czasem zapraszałam prostytutki do domu, bo było mi ich szkoda. Była wśród nich nawet nauczycielka, która sobie dorabiała - mówiła Maria K.

Zanim przyszły do domu rencistki, oskarżona kupiła 0,7 litra wódki i 200 ml drinka w butelce. Zapłaciła niecałe 50 zł. I właśnie o mały włos przez te pieniądze Maria K. nie straciła życia. Oskarżona twierdzi, że rencistka miała jej zwrócić połowę pieniędzy, ale gdy tego nie zrobiła postanowiła wziąć sobie zastaw: dwa pierścionki i obrączkę ślubną.

- Ona sama mi je dała na zastaw, choć przez około dziesięć minut dusiłam ją poduszką. Ale co chwila pozwalałam jej łapać powietrze. Ja nie jestem matką Teresą, która daje i nie chce zwrotu pieniędzy - mówi Elżbieta Ł.

Sąd ma twardy orzech do zgryzienia, bo Maria K. za każdym przesłuchaniem zmienia wersje utrudniając zapewne nieświadomie poznanie prawdy. Raz twierdzi, że była tylko bita, a nie duszona, innym razem, że napastniczka zaatakowała ją i dusiła poduszką. Wątpliwości są też co do sposobu w jaki straciła biżuterię. Raz twierdzi, że oskarżona zabrała ją siłą zdejmując jej z palców, ale jeszcze w śledztwie twierdziła, że o kradzieży zorientowała się po pewnym czasie.

- Część rzeczy pamiętam lepiej po czasie. Ona nie chciała ode mnie pieniędzy za tę wódkę. Po prostu zabrała mi te pierścionki, obrączkę i pieniądze. A jam mam dla kogo żyć, mam dzieci i wnuki i nie miałam zamiaru umierać za tą biżuterię, choć mam ją od kilkudziesięciu lat - broniła w środę swoich nieścisłości.

Obrączkę i pierścionki wyceniła na kilka tysięcy złotych.

Elżbieta Ł. nie przyznaje się do winy, choć wskazała, gdzie ukryła pierścionki. Twierdzi, że obrączka ślubna jest jej, ale schowała ją w radiowozie, gdy zawożono ją do izby zatrzymań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński