W poniedziałek w drodze do pracy pani Monika znalazła przy ul. Mariackiej leżącego nietoperza.
- Nie wyglądał na zdrowego - relacjonuje kobieta. - Leżał na plecach i ledwo się ruszał próbując zasłaniać pyszczek skrzydłami. Miałam wrażenie, że jest dla niego zbyt jasno i prawdopodobnie jest zarażony, co objawiało by się nietypowym zachowaniem i światłowstrętem. Może to kolejny przypadek wścieklizny w naszym mieście.
Pani Monika zatelefonowała po policję, ta przekazała sprawę odpowiednim służbom. Informacja została przekazana do firmy Remondis - odpowiedzialnej za utrzymanie czystości, a tym samym współodpowiedzialnej za bezpieczeństwo epizootyczne w mieście oraz do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Szczecinie. Pracownicy firmy nie znaleźli jednak zwierzęcia we wskazanym miejscu.
- Prawdopodobnie oszołomione zwierzę odpoczywało, po czym odleciało - twierdzi Agnieszka Kuczborska z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Szczecinie. - Od stwierdzenia u nietoperza wścieklizny - 17 lutego, laboratorium Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Szczecinie przeprowadziło badania czterech nietoperzy znalezionych na obszarze naszego województwa - wyniki badań były ujemne - przyczyną śmierci zwierząt nie była wścieklizna.
Inspektorat uspokaja. Prowadzone działania prewencyjne wynikają z przepisów prawa. Sytuacja w regionie w aspekcie wścieklizny jest ustabilizowana i dobra.
- Nie można dopuścić, by ludzie kierując się agresją i histerią czynili krzywdę zwierzętom, usprawiedliwiając się lękiem przed chorobą - dodaje Kuczborska.- Były takie zgłoszenia względem bezdomnych kotów. Przypominamy, że każde brutalne i nieludzkie postępowanie względem kotów, psów, czy innych zwierząt to postępowanie wbrew zapisom prawa i może skutkować zgłoszeniem na policję. Pamiętajmy też, że nietoperze są objęte w Polsce ochroną.
Po przypadku zakażonego nietoperza znalezionego przy ul. 5 Lipca od 24 lutego do odwołania w Szczecinie obowiązują obszary zagrożone wścieklizną. Rozporządzenie wojewody wytycza zarówno obszary w centrum miasta, jak i na prawobrzeżu, częściowo dotyka też gminę Stare Czarnowo.
- Wścieklizny u nietoperzy nie zwalczymy, nie ma takich możliwości - tłumaczy dr Tomasz Grupiński, Wojewódzki Inspektor Weterynarii - Dlatego trzeba bardzo ostrożnie do tych zwierząt podchodzić: nie dotykać, nie płoszyć śpiących zwierząt, zawiadamiać inspekcję weterynaryjną lub straż miejską o padniętym zwierzęciu, nie lekceważyć ryzyka.
Główne źródło ryzyka stanowią wyłącznie nietoperze, a w sytuacji braku zachowania należytej ostrożności - istnieje ryzyko przeniesienia choroby na inne zwierzęta lub człowieka.
Ze względu na obostrzenia zawarte w rozporządzeniu, osoby które chcą podróżować ze zwierzętami poza obszar zagrożony wścieklizną wyznaczony w rozporządzeniu - powinny zgłosić ten fakt powiatowemu lekarzowi weterynarii. Na obszarach zagrożonych zwierzęta domowe powinny być trzymane na uwięzi (psy) lub w zamknięciu (koty).
Objawem wścieklizny mogą być nienaturalne zachowania zwierząt. Te, które zawsze były pełne energii stają się osowiałe, bywa też odwrotnie - wpadają w szał. Wodowstręt jest charakterystyczny dla człowieka zakażonego wścieklizną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?