Burza w Sojuszu Lewicy Demokratycznej trwa od piątku. Zarząd partii prawie jednogłośnie (tylko trzy osoby były przeciw, 20 za) zdecydował, że Grzegorz Napieralski powinien stanąć przed sądem partyjnym. Do tego czasu poseł jest zawieszony w prawach członka partii.
Rozwiązano też władze regionalne SLD w regionie. W mediach pojawiły się pogłoski, że podczas obrad zarządu partii krytycznie o Napieralskim wypowiadał się Dariusz Wieczorek, radny sejmiku, były wiceprezydent Szczecina, konkurent do schedy po Napieralskim, który był szefem SLD w zachodniopomorskiem.
- Ja nie mam z tym nic wspólnego. Decyzję podjęły władze centralne partii - mówi nam Dariusz Wieczorek.
Według niego, głównym powodem zawieszenia Napieralskiego były jego krytyczne wystąpienia o sytuacji w partii.
- Od dwóch miesięcy publicznie krytykował to, co dzieje się w Sojuszu - dodaje Wieczorek.
Nie chce mówić o innych powodach: bałaganie w strukturach regionalnych partii, braku bazy członków, problemach ze składkami. Od dwóch miesięcy SLD w sejmiku województwa nie może wybrać szefa klubu radnych. Do tej pory był nim Wieczorek. Napieralski, aby osłabić pozycję Wieczorka, proponuje Adama Ostaszewskiego z Koszalina, sekretarza partii w regionie. Klincz trwa.
Wybory nowych władz regionalnych SLD mają się odbyć w marcu. Ich organizacją zajmuje się Wieczorek, który pełni rolę tymczasowego zarządu. Nie zdradza, czy będzie kandydował na miejsce po Napieralskim. Zawieszony poseł, zapowiada, że chce się bronić. Na dziś zwołał konferencję prasową.
- Nie zrobiłem nic złego. Podtrzymuję to, co mówiłem, o złej kondycji partii. Potrzebujemy nowych ludzi i pomysłów - powtarza od piątku Napieralski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?