Elżbieta Zacharkiewicz ze Szczecina z trójką dzieci odwiedziła w minioną niedzielę rodzinę w jednej z miejscowości w gminie Dolice. Rodzina miała wrócić do domu pociągiem.
O czasie stawiła się na malutkiej stacji kolejowej w Strzebielewie Pyrzyckim, dwie stacje od Stargardu. Pociąg Regio relacji Poznań - Szczecin miał przyjechać o godzinie 15.59 i po minucie postoju pojechać dalej. Pani Elżbieta z ośmioletnią, niepełnosprawną córeczką na wózku inwalidzkim, siedmioletnim synkiem i szesnastoletnią córką czekali na pociąg z bliskimi, którzy ich odprowadzali.
- Pociąg przyjechał z kilkuminutowym opóźnieniem - relacjonuje pani Gabriela, siostra Elżbiety. - Okazało się, że przy wejściach stoi dużo ludzi. Nikt nie chciał zrobić miejsca!
Jak wyjaśnia pani Gabriela, o pomoc poproszono konduktorkę.
- Ona jednak też nie pomogła - denerwuje się siostra pani Elżbiety. - Nie poprosiła ludzi o zrobienie miejsca, sama też nic nie zrobiła, żeby pomóc wejść do pociągu. Siostra z dziećmi została na peronie. Podeszliśmy tam, gdzie są miejsca dla niepełnosprawnych, ale też nie udało się wejść. Kierownik pociągu również nie pomógł.
Rodzina Elżbiety Zacharkiewicz jest oburzona zachowaniem jego i konduktorki, ale też i pasażerów.
- A przecież tam było niepełnosprawne dziecko! - przypomina pani Gabriela. - Pociąg odjechał, a siostra z dziećmi została na stacji w szczerym polu. Szczęście, że nie padał deszcz! Rodzina sama zorganizowała transport.
Pani Elżbieta i jej dzieci dojechały samochodem na dworzec w Stargardzie i później innym pociągiem cała czwórka udała się do Szczecina.
- Coś takiego spotkało mnie pierwszy raz - mówi podłamana Elżbieta Zacharkiewicz. - Nigdy wcześniej nie odmówiono nam pomocy. Ludzie, jak widzieli niepełnosprawne dziecko, to pomagali dostać się do pociągu. A tutaj tak nas potraktowano! Byłam tym tak zaskoczona, że nawet nie byłam w stanie awanturować się na stacji kolejowej.
Pani Elżbieta ma żal do obsługi pociągu, że ta nie zainteresowała się przede wszystkim niepełnosprawnym dzieckiem.
- Jest mi potwornie przykro, siedmioletni synek aż się po tym wszystkim popłakał - mówi szczecinianka.
Skontaktowaliśmy się z zachodniopomorskim oddziałem Przewozów Regionalnych. Przedstawiciele spółki przyznają, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Jak mówią, pociąg Regio relacji Poznań - Szczecin był "zapełniony w stopniu umożliwiającym zajęcie miejsca wewnątrz składu".
- Wszystkie przedsionki były zapełnione, jednak w przedziałach pasażerskich można było znaleźć wolne miejsca - wyjaśnia Przemysław Tarasiewicz, rzecznik spółki Przewozy Regionalne Oddział Zachodniopomorski w Szczecinie. - Z nagrań monitoringu wynika, że wejściem obok przedziału dla niepełnosprawnych wsiadły cztery osoby w tym jedna z większym bagażem. Kobieta z dziećmi, widząc pełen pasażerów przedsionek, zrezygnowała z zajęcia miejsca wewnątrz składu. Drużyna konduktorska wykazała się w tym przypadku zbyt małą inicjatywą. Wobec pracowników prowadzimy postępowanie wyjaśniające. Wyniki będą znane najpóźniej w ciągu miesiąca.
Rzecznik przypomina, że Przewozy Regionalne mają opracowaną procedurę pomocy w podróży osobom niepełnosprawnym. Mogą one zgłosić potrzebę udzielenia pomocy przy wsiadaniu lub wysiadaniu z pociągu, ale należy to wcześniej zgłosić przewoźnikowi, minimum 48 godzin przed planowaną podrożą.
Można to zrobić mailowo, pisząc na adres [email protected] lub telefonicznie pod numerami 665-912-387 lub 693-080-030.
- Przepraszamy za zaistniałą sytuację - dodaje Przemysław Tarasiewicz. - Podróżnych zachęcamy do wcześniejszego powiadamiania nas o planowanym przejeździe osoby niepełnosprawnej. Pozwoli to uniknąć podobnej sytuacji w przyszłości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?