Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepełnosprawne dziecko przytrzaśnięte drzwiami w tramwaju nr 3 w Szczecinie. Motorniczy nie przeprosił

mp
Niepełnosprawny 5-latek został przytrzaśnięty drzwiami wychodząc z tramwaju linii 3 na Pomorzanach.
Niepełnosprawny 5-latek został przytrzaśnięty drzwiami wychodząc z tramwaju linii 3 na Pomorzanach. Internauta Teofil
Niepełnosprawny 5-latek został przytrzaśnięty drzwiami wychodząc z tramwaju linii 3 na Pomorzanach. Do incydentu doszło w sobotę ok. godz. 16. - Nie mam za co przepraszać - powiedział przerażonym rodzicom motorniczy. A chłopiec, który oprócz niepełnoprawności ruchowej ma zdiagnozowany Zespół Aspergera narysował swoją traumę.

- Przeraziłem się obrazkami, które mój synek wykonał sam po południu i nie wiem jakie piętno takie niby błahe zdarzenie z punktu widzenia dorosłego zostawi w jego psychice - mówi nam tata chłopca.

Oto jego relacja:.

- Ja zdążyłem wysiąść ze starszą córką, a mój synek z żoną wysiadali za mną. Adaś ma problemy neurologiczne i od drugiego roku życia ma orzeczenie o niepełnosprawności, dlatego wiele czynności wykonuje wolniej niż zdrowe dziecko. Żona wysiadła wcześniej, by pomóc mu w wysiadaniu, gdyż tramwaj stanął na samym rogu pętli ( nie dojechał do sygnalizacji świetlnej ze względu na stojący przed nim inny tramwaj), a my jechaliśmy w drugim wagonie. Nagle rozległ się dzwonek i drzwi się zamknęły w momencie , gdy mój synek już prawie wysiadł - zatrzasnęły się , chwytając go za prawą łydkę nogi. Dziecko przestraszyło się i próbowało się uwolnić. Ja zacząłem krzyczeć, żeby zatrzymać tramwaj. Nie wiem czy zadziała blokada, czy motorniczy mnie usłyszał, ale tramwaj , Bogu dzięki nie ruszył - opowida pan Teofil.

Podbiegł do motorniczego i zapytał, czy nie widzi ,że ktoś wysiada. Motorniczy odparł, że nie zauważył, że ktoś wysiada.

- Ale nie doczekałem się przeprosin, bo motorniczy ruszył i podjechał do sygnalizatora. Mój synek zaczął płakać, miał obtartą łydkę, nie zdarło mu skóry, ale miał ją całą czerwoną. Podszedłem do motorniczego, on zdążył wysiąść i zaczął rozmawiać z inną motorniczą. Podszedłem i zapytałem, czy w takiej sytuacji nie należą nam się przeprosiny. Odpowiedział, że on nie ma za co przepraszać, bo te drzwi mają blokadę i nie mogą nikogo przytrzasnąć, a poza tym powinienem wsiąść przystanek wcześniej, bo pętla na Pomorzanach to przystanek dla wsiadających. Pani motornicza , z którą rozmawiał wcześniej poparła go w tych stwierdzeniach i dodała żebym sobie poczytał regulamin. Na pytanie, gdzie jest ten regulamin , odparła że w tramwaju. Po takich stwierdzeniach i chamskim podejściu do osoby poszkodowanej , poprosiłem o nazwisko motorniczego, czego odmówił , a następnie o numer telefoniczny do przełożonego motorniczego, na co usłyszałem: Ta, może jeszcze telefon do mojej rodziny? Zresztą idź pan sobie tutaj do dyspozytora, ja nic nie zrobiłem i nie zamierzam przepraszać . Po czym wsiadł do tramwaju, nie sprawdziwszy uprzednio nawet, czy też drzwi nie uległy awarii, o moim synku już nie wspominając, czy mu się coś nie stało- wspomina pan Teofil.

Złożył skargę u dyspozytora. Odpowiedź ma być w ciągu dwóch tygodni.

- Nie nagłaśniam tego dlatego, żeby bić pianę, ale z kilku innych powodów: po pierwsze żeby przestrzec innych rodziców dzieci niepełnosprawnych, żeby uważali przy wysiadaniu i wsiadaniu do tramwajów, po drugie: niewyjaśniona zostaje kwestia miejsca wysiadania na pętli na Pomorzanach (jedni w dyspozytorni twierdzą, że tam robią taki gest dla wysiadających, a wysiadać należy jednak przystanek wcześniej, drudzy jak pan do którego dzwoniłem w sprawie uzupełnienia skargi, że jest normalny przystanek dla wysiadających), po trzecie: nie jestem w stanie zaakceptować niebywałego chamstwa i braku odwagi przyznania się do błędu przez motorniczego (przeprosiny uzyskałem od dyspozytora i pana ,z którym rozmawiałem przez telefon, ale nie od sprawcy zajścia, bo gdyby ten zachował się empatycznie i przeprosił dziecko i nas, nie byłoby pewnie sprawy ). Po czwarte i decydujące: przeraziłem się obrazkami, które mój synek wykonał sam po południu (załącznik)i nie wiem jakie piętno takie niby błahe zdarzenie z punktu widzenia dorosłego zostawi w jego psychice. Dodać bowiem muszę, że mój synek ma oprócz niepełnoprawności ruchowej zdiagnozowany Zespół Aspergera - kończy nasz Czytelnik.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński