Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Proces gen. Jarosława W. "Ja tylko wypełniałem obowiązki"

Marek Rudnicki
– Ja tylko wypełniałem swoje obowiązki – broni się przed sądem generał Jarosław W. (z prawej) oskarżony obezprawne internowanie 39 osób w stanie wojennym. Z lewej mec. Bartłomiej Sochański.
– Ja tylko wypełniałem swoje obowiązki – broni się przed sądem generał Jarosław W. (z prawej) oskarżony obezprawne internowanie 39 osób w stanie wojennym. Z lewej mec. Bartłomiej Sochański. Andrzej Szkocki
Na procesie byłego komendanta Milicji Obywatelskiej w Szczecinie gen. Jarosława W. pojawił się wątek związany z płk. Kuklińskim.

Proces toczy się już dwa lata. Były komendant wojewódzki Milicji Obywatelskiej, generał Jarosław W. oskarżony jest o przekroczenie uprawnień i bezprawne internowanie w stanie wojennym 39 osób. Według IPN, złamał prawo, jako że w dniu rozpoczęcia zatrzymań dekret o stanie wojennym jeszcze nie obowiązywał.

I to właśnie próbował ustalić wczoraj Sąd Rejonowy w Szczecinie przesłuchując Hipolita Starszaka z Warszawy, byłego dyrektora biura śledczego MSW. Miała odbyć się też telekonferencja z udziałem innego świadka, gen. Czesława Kiszczaka, byłego ministra spraw wewnętrznych, ale się nie odbył.

- Ja tylko wypełniałem swoje obowiązki - broni się przed sądem generał Jarosław W.

Z dotychczasowych przesłuchań wynika, że listy osób przeznaczonych do internowania sporządzane zostały już w lutym 1981 roku, natomiast w październiku komendanci MO dostali zalakowane koperty, w nich projekt dekretu rady państwa o wprowadzeniu stanu wojennego. Wiedzieli więc zarówno o przygotowaniach do internowania (sami wysyłali do Warszawy listy z propozycjami osób do uwięzienia), jak również o planowanym stanie wojennym.

Podczas wczorajszego przesłuchania dyrektora biura śledczego MSW, Hipolita Starszaka okazało się, że zeznania nie do końca zgadzają się z tymi, które złożył wcześniej w trakcie śledztwa. Dyrektor utrzymywał początkowo, że nic nie wiedział o listach internowanych, a wobec przedstawienia mu jego własnych wcześniejszych zeznań przyznał, że wiedział. Ale - jak stwierdził - tylko o liczbach.

- Pamiętam - zeznał - że poszczególne komendy przekazywały informacje o liczbie osób, które mogą być pozbawione wolności w związku ze stanem wojennym.

W trakcie okazało się też, że dyr. Starszak wraz z płk. Maliną, zastępcą przewodniczącego obrony kraju, już w sierpniu polecieli do Moskwy, by tam dopilnować druku obwieszczenia o stanie wojennym. Kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy przywieźli samolotem transportowym do Warszawy. Tu trafiły do piwnic MSW.

Raz tylko jedna z paczek została komisyjnie otworzona. Zabrany wówczas egzemplarz obwieszczenia został przekazany na Zachód przez płk. Ryszarda Kuklińskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński