W niepozornym domu przy ul. Młynarskiej w centrum Szczecinka mieszkają trzy rodziny, jedna już się wyprowadziła.
- O mieszkanie do remontu starałam się 12 lat - opowiada Violetta Lewkowicz, lokatorka jednego z mieszkań. - Moja radość nie miała granic, bo choć mieszkanie było norą w rozpaczliwym stanie, to jest w centrum miasta. Marzyłam o własnym kącie, nie chciałam mieszkać dłużej z dwójką dzieci i mężem u rodziców.
Zgodnie z procedurami, przyszły najemca mieszkania musi je wyremontować według zaleceń Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. ZGM koszt prac oszacował na prawie 80 tys. złotych.
- Musieliśmy tu zrobić praktycznie wszystko: instalacje, ściany, okna, ogrzewanie. Remont wyniósł nas około 100 tysięcy. Nie żałowaliśmy tych pieniędzy, bo miało to być nasze mieszkanie, które planowaliśmy wykupić na własność - mówi Violetta Lewkowicz.
Na remont wydali całe oszczędności, rodzina się jeszcze zadłużyła, a mąż pani Violetty pracuje za granicą, aby spłacić długi. Dziś faktycznie 70-metrowe mieszkanie z trzema pokojami jest pięknie wyremontowane i urządzone. Kontrast z resztą mocno zapuszczonego budynku wręcz szokuje, choć trzeba przyznać, że i ZGM niedawno wyremontował dach kładąc blachodachówkę.
- Termin zakończenia prac mieliśmy na marzec zeszłego roku, ale inspektorzy wciąż mieli jakieś uwagi, trzeba było wciąż coś poprawiać, ale w końcu w listopadzie wprowadziliśmy się do mieszkania - Violetta Lewkowicz opowiada, że umowę najmu podpisała w samej końcówce 2009 roku.
Spokój nie trwał długo. W lutym tego roku, gdy dostała pismo z ZGM, wpadła w przerażenie. W piśmie urzędnicy informowali, że budynek ma być wykwaterowany.
- Zaproponowano mi dwa pokoje w bloku, razem 40 metrów na czwartym piętrze. Teraz, po remoncie, po zainwestowaniu tylu pieniędzy? - mówi Violetta Lewkowicz.
Nasza rozmówczyni zrobiła własne śledztwo i ustaliła w ratuszu, że budynek przy Młynarskiej do dawna jest przeznaczony do wyburzenia, bo w planie jest tu parking.
- W ZGM nikt mi o tym nie powiedział, gdy starałam się o to mieszkanie, także potem wszyscy robili wielkie oczy - Violetta Lewkowicz podejrzewa, że sprawa nabrała tempa, bo za oknem trwa budowa restauracji z hotelikiem, dla którego potrzebny będzie parking.
Prezes ZGM Tomasz Wełk przyznaje, że historia jest "nie do końca fortunna".
- Budynek nie ma ocieplenia, rozszczelnione są kominy, brakuje izolacji poziomej i z tego powodu jest zawilgocony - mówi szef spółki komunalnej. - Wymaga wielkich nakładów i po ostatnim przeglądzie uznaliśmy, że nie będziemy już ich ponosić. Stąd decyzja o wykwaterowaniu. Nikt na nas nie naciskał, aby z powodu sąsiedniej budowy coś przyspieszać.
Tomasz Wełk tłumaczy się, że przy załatwianiu tej sprawy zadziałała rutyna: - Na pewno nie chcę, aby pani Lewkowicz była poszkodowana i postaramy się znaleźć dla niej lokal zastępczy, który będzie spełniał jej oczekiwania - mówi i wyjaśnia, że lokatorka nie będzie musiała się wyprowadzić jutro i szukanie odpowiedniego mieszkania trochę potrwa. Czy ZGM zwróci lokatorce koszty remontu? O tym nikt nie chciał wczoraj mówić.
Źródło:
Skandal w Szczecinku: 100 tys. zł wyrzucone w błoto - gk24.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?