Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jachty będą czyste

Ynona Husaim-Sobecka
Do Odry wpadają ścieki z lewobrzeżnej części miasta. Poniemiecki system nie zawsze jest w stanie je dokładnie rozdrobnić.
Do Odry wpadają ścieki z lewobrzeżnej części miasta. Poniemiecki system nie zawsze jest w stanie je dokładnie rozdrobnić. Marcin Bielecki
Kolektory, którymi ścieki płyną do Odry, na czas finału regat zostaną zamknięte. To efekt publikacji "Głosu".

Miesiąc temu napisaliśmy, że jachty, które przypłyną na zlot żaglowców, będą cumować w szambie. Skompromitowałoby to nasze miasto nie tylko w oczach żeglarzy, ale także zwykłych turystów.

- Gówno pływa wszędzie. A jak pływa, to śmierdzi - mówił zrezygnowany Marcin Raciborski, odpowiedzialny za finał regat. - Postaramy się je pozbierać.
Po naszej publikacji okazało się, że jednak jest rozwiązanie. Wystarczyło tylko trochę dobrej woli.

- Wszystko jest już ustalone - zakomunikował nam Tomasz Makowski, rzecznik prasowy Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. - Podniesiemy progi przelewowe.
Pod tą skomplikowaną nazwą kryje się prosta operacja. Zostaną po prostu opuszczone zasuwy i ścieki, zamiast pięcioma rurami wychodzącymi do Odry od Trasy Zamkowej do kapitanatu portu, popłyną w dół rzeki. Zostaną spuszczone tam, gdzie cumować będą co najwyżej duże jednostki, którym takie zanieczyszczenia nie będą przeszkadzały.

Czas na Pomorzany

Czas na Pomorzany

Na zawsze kolektory zostaną zamknięte, kiedy będzie gotowa oczyszczalnia ścieków Pomorzany. Jej oficjalna inauguracja planowana jest na grudzień przyszłego roku. Do Odry wpada każdego dnia 70 tysięcy metrów szesc. ścieków.

- Nie ma obawy, że kanalizacja gdzieś na Wałach Chrobrego "wybije" dodaje przedstawiciel ZWiK. - Mogą pojawić się lekkie problemy, kiedy przez trzy dni będzie intensywnie padało. Wtedy zasuwy trzeba będzie odrobinę podnieść. Mamy jednak nadzieję, że limit deszczu w te wakacje mamy już wyczerpany.

Jeszcze miesiąc temu ZWiK zapewniał, że zamknięcie kanałów ściekowych jest po prostu nie do wykonania. Przy dwóch największych, którymi płyną do Odry wszystkie nieczystości z naszych kuchni i łazienek, miały cumować małe, prywatne żaglówki. Zadziałałyby jak filtr. Wszystko to, co byłoby w wodzie, przykleiłoby się do ich kadłubów. Specjaliści twierdzili, że nikt nie zdecyduje się pozostać w takim miejscu dłużej. Odpłynie ze Szczecina jeszcze tego samego dnia, głośno mówiąc we wszystkich europejskich portach, co myśli o Szczecinie i przygotowanych tu atrakcjach.

- Cumowaliśmy już przy takich nabrzeżach, gdzie po ulewie kanałami płynęły utopione szczury, ale to zdarzało się sporadycznie. Pogoda nie zależy od organizatorów. Tu mielibyśmy jednak patrzeć jak g... płynie nam pod nosem? - mówił nam Andreas Metz, berlińczyk, który często odwiedza swoją żaglówką Zalew Szczeciński.

Nasza publikacja wywołała ogromne poruszenie wśród czytelników.

- Co wrażliwsi będą emigrować po tej kompromitacji do innych miast - napisał na naszej stronie jeden z internautów. Pojawiły się też podpowiedzi, gdzie jeszcze są kolektory i jak przy nich śmierdzi.

- W takiej sytuacji koniecznym półśrodkiem jest PRZEPŁUKANIE kanalizacji ściekowo-burzowej PRZED zlotem. Czy to jest takie trudne/możliwe? - zastanawiała się osoba podpisująca się Woti.

Organizatorzy zlotu żaglowców gotowi byli używać łapaczek wyławiających zanieczyszczenia z wody. Zastanawiano się nawet nad zatrudnieniem ludzi, którzy grabiami ściągaliby to, co jeszcze pływałoby na powierzchni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński