Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces w sprawie afery melioracyjnej. Zeznawać będzie były szef IMGW

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
W trakcie tego śledztwa pojawił się wątek Stanisława Gawłowskiego (drugi od lewej), który w tamtym czasie był ministrem środowiska. Mieczysław O. miał w IMGW bliskiego współpracownika, Łukasza L. który przyznał się do wręczenia ministrowi zegarków
W trakcie tego śledztwa pojawił się wątek Stanisława Gawłowskiego (drugi od lewej), który w tamtym czasie był ministrem środowiska. Mieczysław O. miał w IMGW bliskiego współpracownika, Łukasza L. który przyznał się do wręczenia ministrowi zegarków Andrzej Szkocki
Były szef Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej obciążył przed laty Stanisława Gawłowskiego korupcyjnymi zarzutami o przyjęcie zegarków. Czy w środę zmieni zdanie?

Chodzi o Mieczysława O., który stał na czele IMGW w latach 2011-2016. Odszedł w niesławie, bo prokuratura zarzuciła mu prawie 100 przestępstw związanych z nieprawidłowościami w Instytucie. Proces trwa. Zdaniem śledczych, ówczesny dyrektor zrobił z instytucji coś na wzór prywatnego folwarku i przyjmował ludzi do pracy za pieniądze. Mieczysław O. nie przyznaje się do winy. W trakcie tego śledztwa pojawił się wątek Stanisława Gawłowskiego, który w tamtym czasie był ministrem środowiska. Mieczysław O. miał w IMGW bliskiego współpracownika, Łukasza L. który przyznał się do wręczenia ministrowi zegarków.

Według Mieczysława O. propozycja wręczenia Stanisławowi Gawłowskiemu zegarków padła po tym, gdy ze strony Gawłowskiego zaczął odczuwać presję, aby zwolnić Łukasza L., pełniącego wówczas funkcję zastępcy dyrektora Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

- W 2011 r. Łukasz zaczął konfliktować pracowników. Był zazdrosny o każdą osobę, która miała do mnie dostęp. Czara goryczy przelała się mniej więcej rok później. Minister Gawłowski kazał zwolnić Łukasza (...). Gawłowski kilka razy mówił, że lubi zegarki, szczególnie Breitling i Tag Heuer. Ja to odebrałem jako sugestię, że oczekuje takiego zegarka (...). Ilekroć Gawłowski mówił o zwolnieniu Łukasza L., zawsze tę rozmowę wiązał z zegarkami dwóch marek, choć nigdy niczego nie mówił wprost – mówił w śledztwie Mieczysław O.

Twierdził, że powiedział Łukaszowi L., iż aby przekazać zegarek, musi sprawdzić, która z sekretarek danego dnia będzie znajdować się w ministerstwie. Chodziło o to, aby torby, w której miała znajdować się łapówka, nie otworzyła żadna niepowołana osoba. Po jakimś czasie Łukasz L. miał mu powiedzieć, że przekazał zegarki Gawłowskiemu.

- Minister pokazał mi zegarek na ręku i powiedział, że "ktoś wie, jak się zachować" – wyjaśniał Mieczysław O.

Między innymi na tej podstawie prokuratura zarzuciła Gawłowskiemu korupcję i połączyła ten wątek ze sprawą tzw. afery melioracyjnej, czyli ustawianiem przetargów w byłym zarządzie melioracji w Szczecinie. Stanisław Gawłowski zaprzecza zarzutom. Zapewnia, że zegarek to prezent od rodziny.

Dlaczego szczeciński sąd wzywa ponownie Mieczysław O.?

Bo zdaniem obrońców Gawłowskiego Mieczysław O. zmienił swoją wersję pod koniec ubiegłego roku, gdy był przesłuchiwany jako świadek w procesie cywilnym o naruszenie dóbr osobistych, jaki Gawłowski wytoczył jednemu z dziennikarzy. Dlatego chcieli, aby powtórzył to w procesie dotyczącym afery melioracyjnej, której kolejny termin wyznaczono na 17 kwietnia.

Mieczysław O. miał się stawić już miesiąc temu, ale nie przyszedł do sądu mimo, że wezwanie odebrała żona.

W obronie Gawłowskiego stanął już współoskarżony, Bogdan K., który też obciążył go w śledztwie, a potem zmienił wyjaśnienia.

- Od momentu zatrzymania byłem przesłuchiwany wielokrotnie. Za każdym razem prokurator pytał o Gawłowskiego, Nitrasa, a raz nawet o Tuska. Prokurator nie był zainteresowany sprawą melioracji, tylko tymi osobami - mówił dzisiaj.

Wyjaśniał też, dlaczego na początku obciążył Gawłowskiego.

- Wymusił to na mnie prokurator. Gawłowski to uczciwy człowiek. Nie ingerował w sprawie przetargów - mówił Bogdan K.

- Nie mogłem ingerować, bo melioracja była w zakresie ministra rolnictwa, a nie środowiska - dodaje Gawłowski.

Wyrok w procesie afery melioracyjnej powinien zapaść w drugiej połowie roku. Większość zarzutów dotyczy organizacji przetargów i korupcji na styku zarząd melioracji - przedsiębiorcy. Według prokuratury Stanisław Gawłowski miał przyjąć kilkaset tysięcy złotych za pomoc w wygrywaniu przetargów. Polityk zaprzecza i twierdzi, że śledztwo miało charakter polityczny m.in. dlatego, że sprzeciwił się finansowaniu inicjatyw ks. Tadeusza Rydzyka.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński