Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest takie miejsce w Szczecinie, gdzie nietoperz mruczy jak kot

Anna Brüske-Szypowska / Magazyn Trendy
W nietoperzowym azylu na 9 piętrze wieżowca, w sąsiedztwie Puszczy Bukowej przywitał mnie kot. A właściwie kotka. Trochę zniesmaczona choć nie zdziwiona, że nie przyszłam pisać o niej. Wszak, tak jak Barbara Górecka, od 16 lat zajmuje się nietoperzami (jednemu nawet uratowała życie, a wybrańcy mogą jeździć na jej grzbiecie). Wróćmy jednak do wątku głównego, bo po tym krótkim przywitaniu znalazłam się w domu słynnej szczecińskiej Bat Mom, gdzie akurat przebywało ponad 20 nietoperzy.

Zaczynał się wieczór, gdy dotarłam do mieszkania pani Basi. Chwilę po mnie w drzwiach stanęła dwójka wolontariuszy: Julita, emerytowana chemiczka i młody chłopak Remik. W większym lub mniejszym gronie spotykają się kilka razy w tygodniu, by oporządzić nietoperzowy inwentarz. Nietoperze chciałaby częściej, ale muszą wierzyć, że w pozostałe dni „pada deszcz” więc nie ma czego szukać na zewnątrz. Wszyscy zajmują miejsca przy wielkim stole, na którym stawiają klatki z nietoperzami. Każdy zwierzak dostaje imię, za którym stoi historia. I tak nietoperze z poczty to Paczka, Polecony, Priorytet, z sądu Mecenas i Recydywa. Zwierzak znaleziony na ulicy Mickiewicza to Tadeusz. A bardzo kudłatą nietoperzyce nazwano Violetta Villas.

Stacja pierwsza - ważenie

Pani Basia na wstępnie ostrzega, że nietoperze szybko tyją i puszczając oczko do Remika dodaje, że wolontariusze mają skłonność do przekarmiania. Tak poznaję historię Nataszki, mroczka późnego, która została znaleziona za płytą elewacyjną w LO V.

- Miała podziurawione skrzydło. I ogromny apetyt. W trakcie rekonwalescencji jej waga dobiła do 40 gramów (nietoperze z jej gatunku ważą 20 gramów - przyp. red.). Próby latania kończyły się fiaskiem. Bardzo chciała, ale była za ciężka - opowiada Remik.

Wróciła do p. Basi i przeszła na dietę. Waga spadła poniżej 30 gramów. Po 1,5 roku dziura w skrzydle zarosła.

- Gdy niosłam ją w klatce, aby wypuścić, aż podskakiwała czując zew wolności. Mamy zasadę, że wypuszczamy nietoperze w miejscu, z którego do nas trafiły. Nie tracą wtedy energii na powrót. To była ogromna satysfakcja, gdy wyleczona i odchudzona poleciała tak pewnie - mówi Bat Mom.

Z tym lataniem to nie taka prosta sprawa. Nietoperze narodzone w azylu trzeba tego nauczyć, innym odświeżyć pamięć w ramach rehabilitacji.

- Rozkładamy wtedy dużą kołdrę, która robi za miękkie lądowanie. Wyjęte z pojemników nietoperze zwisają z naszych dłoni. Gdy zaczynają czuć większą przestrzeń podnoszą główki i machają skrzydełkami. Ruchem koszącym opadają na kołdrę. Po kilku seriach łapią już o, co chodzi. Lecą wyżej i dalej. Uczą się skręcać, nie obijać o ściany - tłumaczy pani Basia.

Dotychczas nauka latania odbywała się w małej sali gimnastycznej, ale niektórym zaczęło to przeszkadzać. Pani Barbara przypuszcza, że to z lęku przed wścieklizną. A żeby zarazić się nią od nietoperza trzeba zostać ugryzionym przez zainfekowanego osobnika. Dostaje się wtedy antytoksynę, która chroni przed chorobą.

- Przez 16 lat do azylu trafił tylko jeden chory na wściekliznę nietoperz - wyjaśnia Górecka.

Jest takie miejsce w Szczecinie, gdzie nietoperz mruczy jak kot
Andrzej Szkocki

Stacja druga - karmienie i suplementacja

W plastikowym pudle wiją się robaki, głównie drewnojady. Błyskawicznie, niczym makaron ugotowany al dente, znikają w nietoperzych buziach. Ucztowanie rozpoczyna 13 borowców wielkich, które trafiły tu kilka dni temu z interwencji. Dostały się do wentylacji, z której pani Basia cierpliwe je wyjmowała.

- Oczywiście zawsze mam na sobie skórzane rękawiczki. Ale one się nie broniły, bo były wyczerpane. Pokonały 5 pięter zdzierając sobie po drodze całkowicie pazurki, które zapewniają im przyczepność.

Na odbudowę pazurów dostają z pipety biotynę. W menu jest jeszcze m.in. pyłek kwiatowy, a nietoperze po złamaniach dostają wapno.

Pani Basia wyjmuje z pudełka nietoperza, któremu zespolono skrzydła przy użyciu kawałka igły do akupunktury. Trudno sobie wyobrazić, jak można wykonać zabiegi czy operacje takim maleństwom. A jednak!

- Mam szczęście do weterynarzy z powołania. Na prawobrzeżu jest „mój” doktor Jacek Ostaszewski i jego zespół. Składają nietoperzom skrzydła, robią kroplówki. Gdy trzeba także sekcje. Z kolei na lewym brzegu, doktor Kasia Sulima zrobiła nietoperzycy cesarskie cięcie.

Bywa, że samice specjalnie decydują się urodzić w azylu. Bo nietoperzyce mają fascynującą umiejętność dostosowania długości ciąży do swojej formy i warunków w jakich się znajdują. I tak np. samiczka Jagoda, która ze złamanym skrzydłem została znaleziona w sierpniu, urodziła dopiero w maju.

- Miała wikt i opierunek, nic tylko rodzić - śmieje się pani Ilona. Tak jak ona - i wyjmuje z klatki samiczkę.

Pod jej sierścią można dojrzeć dwa zgrubienia, a więc będą bliźniaki. A te mają w sercu Bat Mom specjalne miejsce. Jej pierwszymi udomowionymi rezydentkami były bliźniaczki Kropka i Kreska. Przeżyły razem 7 lat.

- Nikt nie dawał im szans na przeżycie. Pamiętajmy, że to było ponad 10 lat temu. Ich ranna mama miała problemy z karmieniem. Przystawiałam je do jej piersi, by się wykarmiły. Mamine ciepło zastępował im słoik z ciepłą wodą włożony do kuchennej rękawicy, z którego maluszki zwisały. Udało mi się je odchować. Były bardzo oswojone i kochane.

Gdy opowiada ich dalszą historię łamie się jej głos...

- Dostarczono mi kiedyś ponad 300 dzikich nietoperzy, które oblazły jakieś roztocza. Kropka się zaraziła i niestety nie pokonała infekcji. Odeszła siedząc na mojej szyi. Kreska rozpoczęła wtedy żałobę. Przestała jeść, piszczała, była na zmianę agresywna i apatyczna. Dostała wylewu, ale wyszła z tego. Dołączyłam do niej inną samiczkę. Polubiły się i wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu. Pech chciał, że Kreska w nocy zraniła się korą, która wyścielała jej klatkę. Zobaczyłam to rano, gdy było już za późno. Straciła zbyt dużo krwi i nie udało się jej się uratować.

W naturze samice nietoperza zakładają kolonie rozrodcze. Z początkiem września młode opuszczają miejsce, w którym przez całe lato uczyły się życia i szukają bezpiecznego lokum na zimę. To czas migracji. Wtedy najczęściej wpadają do budynków.

- Odbieram w tym okresie dziesiątki telefonów o uwięzionych karlikach. Ludzie ignorują ostrzeżenia, by na noc zamykać okna na klatkach schodowych. Śmiertelną pułapką są plastikowe listwy, którymi biegną np. światłowody. Wystarczy mały otworek, przez który dostanie się do środka choćby jeden nietoperz. Zaraz zwołuje następne i zaczynają się tam dosłownie ubijać. Gdy do nich docieram, te na dole są już martwe, a te w środku ledwo zipią. Najgorsze, że spółdzielnie czy wspólnoty nie zawsze chcą współpracować, a to są przecież chronione zwierzęta - mówi Górecka.

Gdy nietoperz skryje się za rurami czy w skrzynkach gazowych wyjmuje się go łatwo, ale trochę to trwa.

- Bywa, że aby złapać 150 nietoperzy przez cztery godziny biegamy z wolontariuszami między piętrami - dodaje.

W tym bieganiu Bat Mom przydaje się wypracowana przez lata kondycja. Pani Barbara nie tylko wykładała wychowania fizyczne dla osób z niepełnosprawnościami, ale od lat prowadzi zajęcia fitness dla kobiet.

Jest takie miejsce w Szczecinie, gdzie nietoperz mruczy jak kot
Andrzej Szkocki

Stacja trzecia - pogaduchy i pieszczotki

W trakcie naszej rozmowy spod szala pani Basi, co jakiś czas wysuwa się puszyste ciałko z mały łepkiem i w moją stronę kierują się dwa czarne paciorki i ruchliwy otwarty pyszczek. Przykładamy detektor czuły na ultradźwięki i słyszę odgłos przypominający stukot z lekkim pogłosem. To mówi, a właściwie echolokuje, Cecylia, mroczek późny. Pani Basia pieszczotliwie mówi na nią Sesil.

- Echolokacja jest na tyle dokładna, że nietoperze są w stanie wychwycić komara. Nie ma szans, by nie zauważyły ludzkiej głowy i wplątały się we włosy - tłumaczy Remik.

- Mama Cecyli nie przeżyła spotkania z kotem. Nagusieńka, ważąca 5 gramów, przeleżała 4 dni na jej ciele ssąc puste sutki. Jadąc po nią, nie miałam gwarancji, że wciąż będzie żywa. Ale nie wybaczyłabym sobie, gdybym tego nie zrobiła. Wymagała specjalnej troski. Kangurowałam ją w biustonoszu, blisko serca i tam, gdzie ciepło. Dlatego dziś czuje się najlepiej pod bluzką - śmieje się Bat Mom.

Cecylia domaga się głaskania, a gdy ręka pani Basi czule ją mizia, zaczyna mruczeć jak kot. Gdy miłość rezonuje w tak małym ciałku, robi to wrażenie. Cecylia jest już rezydentką. Podobnie jak Olesia (borowiec wielki). Ta pierwsza była zbyt oswojona na życie na zewnątrz, a druga, mimo kilku prób wypuszczenia, sama wybrała, że zostaje. Obie pełnią funkcje edukacyjne i jeżdżą z Bat Mom do szkół i przedszkoli, obalając krzywdzące mity na temat nietoperzy. Ale pani Barbara nie uzurpuje sobie prawa do ich oswajania i udomowiania. Jej zadaniem, i fundacji, którą założyła, jest ratowanie, pomoc, pielęgnacja i oddanie nietoperzy naturze. Bo i one mają tam swoje zadania, jak choćby pożeranie komarów.

- Gdy trzymam w ręku nietoperza i patrzę w te oczka, to myślę sobie jaki to jest przywilej - opowiada. - Nie każdy ma szansę na tak bliskie przebywanie z nietypowymi, dzikimi zwierzętami. Ciągle nie jestem znudzona i wciąż odkrywam coś nowego. I pomyśleć, że zaczęło się od nietoperza, który wpadł zimą przez szyb wentylacyjny, a ja wtedy nawet nie skojarzyłam co to za zwierzę. Przygoda stała się pasją. Przez ten czas poznałam tylu wyjątkowych ludzi, zjeździłam Polskę. Przy okazji interwencji poznałam zakamarki Szczecina i szczegółową topografię miasta. Z radością obserwuję, że świadomość ludzi, dotycząca nietoperzy, zdecydowanie wzrasta. Ale wciąż jest tyle do zrobienia!

Bo mało kto wie, że nietoperz bardzo szybko biega. Jeżeli znajdziemy gdzieś rannego zwierzaka, to zanim ruszymy na poszukiwania czegoś, w czym będzie go można przetransportować, znajdźmy ssakowi asystę, bo nam zwieje. Za pudełko może posłużyć duży kubek na kawę z Żabki, stojącej na każdym rogu. Ma pokrywkę z dziurką i możemy nią spokojnie podsunąć nietoperza w głąb.

Co robić dalej? - Zadzwonić do Bat Mom: +48 504 713 331.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński