Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znaleziona w Oknie Życia Ania ma szansę na normalny dom

Anna Folkman [email protected]
Ania szybko powinna znaleźć nowych rodziców. Na zdjęciu dziewczynka z dr Dorotą Subicką- Bednarczyk ze Szpitala Wojskowego.
Ania szybko powinna znaleźć nowych rodziców. Na zdjęciu dziewczynka z dr Dorotą Subicką- Bednarczyk ze Szpitala Wojskowego. Fot. Marcin Bielecki
Dziewczynka, którą znaleziono tydzień temu w Oknie Życia w Szczecinie, pomyślnie przeszła wszystkie badania. W ciągu kilku dni ma trafić do rodziny zastępczej.

Malutka Ania, bo takie imię nadali dziewczynce lekarze, przyszła na świat prawdopodobnie 2 stycznia. Następnego dnia około godz. 7 znaleziono ją w Oknie Życia przy kościele Świętej Rodziny. Dziecko jest jeszcze w szpitalu.

- Dziewczynka jest zdrowa i to jest najważniejsze - mówi Dorota Subicka-Bednarczyk, lekarz pediatra ze 109. Szpitala Wojskowego w Szczecinie. - Ania zrobiła się troszkę marudna, częściej płacze i domaga się zainteresowania. Wygląda na to, że ją nieco rozpieściliśmy. Dziewczynka pozostanie u nas może jeszcze kilka dni. Jesteśmy w kontakcie z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie, który ma umieścić ją w rodzinie zastępczej.

Zawodowa rodzina zastępcza opiekowałaby się Anią do momentu zakończenia procedury adopcyjnej, ale by adopcja była możliwa, dziewczynka musi mieć odpis aktu urodzenia.

- Rodzice są nieznani, więc dane dziecka musi ustalić sąd rodzinny - mówi Irena Porzezińska, sędzia Sądu Okręgowego w Szczecinie. - W postępowaniu sędzia nada imię i nazwisko dziecku oraz na podstawie orzeczenia lekarza ustali datę jego urodzenia. Miejscem urodzenia pozostaje Szczecin, gdzie znaleziono dziewczynkę. Sędziowie wybierają zazwyczaj ładne, typowo polskie nazwiska. Po adopcji dziecko przejmie nazwisko nowych rodziców. Podkreślam, że sąd nie szuka biologicznych rodziców. Szkoda na to czasu.

Policja prowadzi swoje postępowanie. Musi wyjaśnić, czy nikt kobiety nie zmusił do porzucenia dziecka, czy nie zostało porwane. Ale sąd nie zwleka.

- Z reguły takie dzieci bardzo szybko znajdują nowy dom. To kwestia maksymalnie trzech miesięcy. Zainteresowanych adopcją niemowląt jest bardzo wielu - kończy sędzia Porzezińska.

Gdyby do sporządzenia aktu urodzenia Ani pojawiła się jej matka, teoretycznie mogłaby odzyskać dziecko. Zostawiła je w bezpiecznym miejscu, więc uniknęłaby konsekwencji karnych. Nie byłoby to jednak takie proste, trzeba byłoby udowodnić, że jest jej matką, wyjaśnić dlaczego nie chciała swojego dziecka. Jak powiedziała nam sędzia, w swojej karierze nie spotkała się jeszcze z taką sytuacją.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński