MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zginęła przez miłość

\Marian Klasik, 22 września 2006 r.
Od poniedziałku w szkole wisi zdjęcie Pauliny. Co chwilę przed fotografią zatrzymują się uczniowie. Niektórzy płaczą. Milczą.
Od poniedziałku w szkole wisi zdjęcie Pauliny. Co chwilę przed fotografią zatrzymują się uczniowie. Niektórzy płaczą. Milczą. \Marian Klasik
Nieszczęśliwy wypadek czy zabójstwo? Takie pytanie stawiali sobie wszyscy, gdy w nocy z piątku na sobotę w wodach Zalewu Kamieńskiego znaleziono ciało 15-letniej Pauliny, uczennicy kamieńskiego gimnazjum. Wkrótce okazało się, że zabiła ją koleżanka - Roksana. Zabiła z zazdrości o chłopaka.

Kiedy w piątek wieczorem dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Kamieniu Pomorskim przyjął zgłoszenie o zaginięciu 15-letniej Pauliny, mieszkanki Żółcina, natychmiast wszczęto poszukiwania.

- Mając świeżo w pamięci niedawne zabójstwo w Sulikowie, natychmiast podjęliśmy zakrojoną na szeroką skalę akcję poszukiwawczą. Wzięli w niej udział funkcjonariusze policji, straży pożarnej oraz mieszkańcy Żółcina. Około 1 w nocy w trzcinach, około 15 metrów od brzegu, na głębokości około pół metra odnaleziono zwłoki. Jak się okazało, było to ciało Pauliny - mówi podinspektor Andrzej Sałam naczelnik sekcji kryminalnej kamieńskiej policji.

Ciało Pauliny odnaleziono w pobliżu miejsca, w którym mieszkańcy spuszczają łodzie do wody. Spotyka się tam także młodzież. Miejsce to jest oddalone o około 200 metrów od najbliższego zabudowania mieszkalnego. - Kiedy poszukujący byli po raz pierwszy w tym miejscu, niczego nie zauważyli. Po około dwóch godzinach jeszcze raz doszli w to samo miejsce i wówczas zauważono w wodzie pływający czerwony but. Wkrótce natrafiono na zwłoki Pauliny - dodał podinspektor Andrzej Sałam.

- Nie wierzę w nieszczęśliwy wypadek, moja córka nigdy nie chodziła nad wodę sama. Albo towarzyszył jej starszy o dwa lata brat, albo koleżanki. Jeśli wychodziła, to zawsze mówiła, gdzie idzie - mówiła matka ofiary.

Poszło o chłopaka

Ostatnią osobą, która widziała Paulinę żywą, była Roksana, koleżanka. Obie pochodzą z Żółcina. Od dłuższego czasu były w konflikcie. Chodziło o chłopaka, w którym obie się podkochiwały.

Roksana początkowo zaprzeczała, że ma coś wspólnego ze śmiercią koleżanki. Potem zmieniła zdanie. W niedzielę wieczorem przyszła z rodzicami na komendę. Przyznała się do ukrycia zwłok w trzcinach. Zaprzeczyła wtedy, że zabiła koleżankę. Tam opowiedziała historię o nieszczęśliwym wypadku. Dziewczynki miały skakać po kamieniach wystających z wody.

W pewnej chwili Roksana straciła równowagę i chwyciła za włosy stojącą przed nią koleżankę. Obie wpadły do wody. Paulina twarzą do dna. Gdy Roksana odwróciła ciało, zobaczyła, że jest sine. Ze strachu przeniosła je w pobliskie trzciny.

- To wersja Roksany. Sprawdzamy ją i czekamy na sekcję zwłok - mówił w poniedziałek podinsp. Bogusław Brzezowski, szef kamieńskiej policji.

"To ja zabiłam"

Po tych zeznaniach złożonych w obecności psychologa, dziewczyna trafiła do policyjnej izby dziecka w Szczecinie. Dzień później ponownie zmieniła wersję. We wtorek rano Roksana przyszła do wychowawcy. Powiedziała, że chce opowiedzieć prawdę o Paulinie. Konwój policji zawiózł ją do sądu dla nieletnich w Świnoujściu.

Zamknięte dla publiczności przesłuchanie zaczęło się po godz. 15. Trwało kilka godzin. Dziewczyna przyznała się do zabicia Pauliny. Zdecydowała się powiedzieć prawdę, bo "nie mogła dłużej z tym żyć". Twierdzi, że utopiła Paulinę. Przez minutę miała przytrzymać jej głowę pod wodą. Potem przeniosła ciało w pobliskie trzciny. Wcześniej nad zalewem pokłóciły się. Poszło o kilka sms-ów, które Paulina dostała od chłopaka. 21-letni Norbert przebywa obecnie w Norwegii. W sms-ch pisał, że tęskni i kocha Paulinę.

- Roksana zobaczyła te sms- y i doszło między dziewczynami do kłótni. Zaczęła się szarpanina. Wpadły do wody. Tam Roksana miała utopić koleżankę - opowiadają policjanci.

O Norberta rywalizowały od dawna. W lutym do prokuratury trafiło zawiadomienie o groźbach, jakie podejrzana miała wysyłać do Pauliny.

- W ubiegłym roku szkolnym mama Pauliny dzwoniła, że córka jest zastraszana przez Roksanę. Podjęliśmy z panią pedagog pewne działania i wydawało nam się, że konflikt został zażegnany, gdyż do końca roku szkolnego skarg nie było. Roksana, mimo że była uczennicą drugoroczną, to w szkole kłopotów nie sprawiała - mówiła Renata Krasuska dyrektorka kamieńskiego gimnazjum.

Już w poniedziałek z samego rana w klasach, do których uczęszczały Roksana i Paulina, odbyły się spotkania z psychologiem.

- Dzieci z klasy Roksany były bardzo wzburzone. Rozmowa z nimi była bardzo potrzebna, by choć w części rozładować napiętą sytuację i stresy. Natomiast diametralnie inna była sytuacja w klasie, do której tak niedawno jeszcze chodziła Paulina Ś. Panował tu nastrój żałoby i przygnębienia. Koleżanki i koledzy tłumili w sobie wszystko, nie przyjmowali do wiadomości tego co zaistniało, że Pauliny już nie będzie, że nie zjawi się w klasie.Trzeba będzie im poświęcić wiele czasu, by wygasić skrywane i tłumione emocje - powiedziała Anna Karpińska psycholog z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Kamieniu Pomorskim.

Dokładnie za tydzień 14-letnia Roksana ma urodziny. Świętować na pewno nie będzie. Od środy czeka w poprawczaku na proces za zabicie koleżanki. Grozi jej poprawczak do 21 roku życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński