Tragedia z 30 marca ub.r. wstrząsnęła opinią publiczną. W biały dzień na drodze pod Kamieniem Pomorskim ktoś strzela do ludzi jadących samochodem. Ginie pasażer jadący na tylnym siedzeniu.
Czytaj także: Gangsterskie porachunki w Golczewie? Zatrzymano jedną osobę
Policja organizuję obławę i szybko łapie 37-letnie Macieja S. To postać dobrze znana w Kamieniu i okolicach. Przed aresztowaniem prowadził komis samochodowy i handlował częściami. Ponad rok temu był skazany za przekręt ze sprzedażą auta. Dostał wyrok w zawieszeniu.
Porusza się terenowym mercedesem na niemieckich tablicach rejestracyjnych. I to właśnie z tego mercedesa, wychylając się z okna pasażera strzelił do jadącego przed nim opla.
- To był nieszczęśliwy wypadek. Nie chciałem strzelić, tylko nastraszyć tych ludzi z opla, bo mnie próbowali sterroryzować. Strzał padł jak nasze auto nagle przyhamowało. Nie wiem dlaczego ten obrzyn wypalił - tłumaczył dzisiaj w sądzie.
Przeprosił rodzinę zastrzelonego Grzegorza G. Ale prokurator mu nie wierzy. Dlatego zarzuca mu zabójstwo z premedytacją. Na ławie oskarżonych zasiada też 38-letni Adam M., który kierował mercedesem.
W czwartek poznaliśmy wersję Macieja S. Czytaj więcej w piątkowym w piątkowym Głosie Szczecińskim
Czytaj równiez:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?