Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za rabaty dla urzędników oskarżą w 2015 roku. Wśród podejrzanych Paweł Golema

mp
Najwcześniej w styczniu zakończy się pierwszy wątek śledztwa w sprawie korumpowania urzędników przez szczecińskich biznesmenów

Prokurator Artur Maludy zdecydował, że głośną sprawę Pawła Golemy i ośmiorga innych podejrzanych podzieli na dwie części. Dlatego z głównego śledztwa wyłączył wątek dotyczący korumpowania urzędników skarbowych m.in. rabatami w restauracjach Golemy.

- Śledztwo w tym wątku zostało przedłużone do stycznia 2015 roku - mówiła wczoraj prokurator Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Przez chwilę była szansa, że ten wątek zostanie zakończony wcześniej. Ale prokuratura - m.in. na wniosek podejrzanych - sprawdza kolejne dowody.

Główne śledztwo, w którym występują restauratorzy przedłużone zostało do lutego 2015 roku. To w nim podejrzanym jest Paweł Golema (zgodził się na podawanie nazwiska - red.), jego syn oraz właściciel zakładu pogrzebowego i współwłaściciel sieci salonów jubilerskich. Nie wiadomo dokładnie, dlaczego śledztwo trwa tak długo, choć przedmioty korupcji nie są zbyt kosztowne. To m.in. upusty w restauracjach, wejściówka do strefy kibica w Szczecinie podczas meczów reprezentacji Polski w czasie Euro 2012. Od początku śledztwa zarzuty nie zmieniły się mimo że prokuratura poszukiwała ich intensywnie. Efektem tego były m.in. skargi obrońców podejrzanych o przewlekanie śledztwa. Sąd wnioski adwokatów uznał za niezasadne.

Wszyscy podejrzani będą odpowiadać z wolności. Większość zapewnia, że są niewinni. Wyjątkiem była Danuta P., była pracownica szczecińskiego sanepidu, która po zatrzymaniu przyznała się do winy i uniknęła tymczasowego aresztu. Ale po pewnym czasie zmieniła wyjaśnienia i zaprzeczyła, że dała się skorumpować. Łapówką za informacje o kontroli sanepidu w restauracji Golemy miał być rabat za ślubną kolację wyprawioną w knajpie restauratora. Teraz Danuta P. twierdzi, że padła ofiarą intrygi CBA, której oficerowie mieli jej grozić aresztem, jeśli nie przyzna się do winy.

Zwalniając z aresztu podejrzanych sąd stwierdził, że dowody zebrane w sprawie są za słabe na środki zapobiegawcze. Ale prokuratura nie zamierza umorzyć śledztwa. Zapewnia, że ma dowody na korupcję podejrzanych, choć łapówkami nie były pieniądze i bardzo wartościowe rzeczy.

Nie wykluczone, że sąd połączy oba wątki rozdzielone przez prokuraturę. Proces będzie wydarzeniem sądowym przyszłego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński