Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z insektami, bez prądu, bez łazienki. W pożarze stracili wszystko. To, co zaoferowano pogorzelcom budzi grozę

Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński
Tak wygląda blok, w którym mają zamieszkać pogorzelcy z Polic. Odmówili takiej pomocy
Tak wygląda blok, w którym mają zamieszkać pogorzelcy z Polic. Odmówili takiej pomocy Archiwum prywatne
27 grudnia rodzinie z Polic spłonęło mieszkanie. Gmina zaproponowała lokal zastępczy dla rodziny, jednak panujące tam warunki okazały się katastrofalne. To poniżej godności - mówią pogorzelcy.

Aktualizacja 5 stycznia godz. 8.50

Władysław Diakun, burmistrz Polic opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie dotyczące zdarzenia.

"W związku z dyskusją, która pojawiła się w mediach społecznościowych na temat gminnej pomocy dla pogorzelców z ul. Mieszka I, chciałbym odnieść się do kilku wątków.

Przyjechałem na miejsce zdarzenia zaraz po tym, jak dowiedziałem się o tragedii, bo niewątpliwie to wielka tragedia, stracić cały swój dobytek w wyniku pożaru. Po dotarciu na miejsce zdarzenia podziękowałem Straży Pożarnej za ich pracę. Przede wszystkim chciałem jednak porozmawiać z osobami, które dotknęło to straszne wydarzenie. Na miejscu nie było już jednak osoby poszkodowanej, bowiem została przewieziona do szpitala.

Tuż po wypadku dostałem informację, że pogorzelcy podjęli decyzję o skorzystaniu z usług hotelowych w Hotelu Dobosz. Z prośbą o przyznanie lokalu zastępczego, poszkodowani zgłosili się do Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Policach w piątek, 29 grudnia o godzinie 13.00.

Mój zastępca Jakub Pisański oraz Naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Sebastian Staszkiewicz natychmiast zajęli się sprawą, by jak najszybciej udzielić pomocy poszkodowanym, aby tuż przed Sylwestrem i Nowym Rokiem nie zostali bez dachu nad głową – mieli na to zaledwie kilka godzin. Zaproponowano lokal zastępczy, mieszczący się przy ul. Bankowej 22, czyli wyremontowany pokój, z centralnym ogrzewaniem, który akurat stał pusty. Zdaję sobie sprawę z tego, że części wspólne nie są w idealnym stanie. Jako Gmina nie mamy do dyspozycji innych, „od ręki” wolnych pomieszczeń, które możemy w sposób natychmiastowy przekazać do użytkowania w tak krótkim czasie. Zależało nam na szybkiej i skutecznej pomocy doraźnej.
Jako Gmina zawnioskowaliśmy również do wojewody zachodniopomorskiego o pomoc finansową dla poszkodowanych. Nie czekając jednak na jego decyzję, jako Gmina, przekazaliśmy ją do realizacji. Procedura została uruchomiona natychmiast i poszkodowani zgodnie z planem otrzymają ją w tym tygodniu.

Nie pierwszy raz miałem kontakt z podobną sytuacją, w której nagle i niespodziewanie ludzki dobytek ulega całkowitemu zniszczeniu. To bardzo mocne i trudne doświadczenie i jest mi bardzo przykro, że dotknęło mieszkańców Polic. Uruchomiliśmy, jak zwykle, wszystkie dostępne procedury, jakie jako Gmina, mogliśmy uruchomić, a całą sytuację monitoruję poprzez pracowników OPS i ZGiKM."

Stan na 4 stycznia godz. 13.55

27 grudnia doszło do pożaru w jednym z mieszkań przy ulicy Mieszka I w Policach. Mieszkańcy stracili wszystko. Potrzebny jest lokal zastępczy, aby wyremontować mieszkanie strawione przez ogień. Władysław Diakun, burmistrz Polic, poinformował w mediach społecznościowych, że gmina zapewniła poszkodowanym lokal zastępczy oraz wsparła ich finansowo. Jednak życie szybko zweryfikowało te obietnice. To, co pogorzelcy zobaczyli na miejscu, przeraziło ich. Mieszkanie mieści się w tzw. „polickim Brooklynie”, to jeden z bloków socjalnych przy ulicy Bankowej w Policach.

- Jest tam wylęgarnia karaluchów, szczurów, bez prądu, bez kuchni, bez toalety i łazienki. Po prostu strach. Po takiej tragedii, mieszkając tam człowiek, nie widzi szans na poprawę sytuacji i nadzieję - mówi pani Anna, córka pogorzelców. - Rodzice większą pomoc uzyskali od obcych ludzi niż od urzędników miasta, w którym żyją całe życie.

Jak przyznaje burmistrz oferowane mieszkanie to nie pałac.

- Ale jest czyste, ogrzewane. Zaoferowaliśmy to, co było dostępne w tej nagłej sytuacji. Co do pomocy finansowej dla pogorzelców to podpisałem już stosowne dokumenty - mówi Władysław Diakun, burmistrz Polic.

O jakości zaoferowanej pomocy niezbyt pochlebnie wypowiada się jeden z radnych.

- Pełni godności, ale i pokorni ludzie zwyczajnie nie byli w stanie zaakceptować ani lokalizacji ani warunków bytowych. A jeśli już i przyjdzie nam przełamać się i prosić o pomoc to warto, żeby ta przyszła o czasie i w poszanowaniu losu poszkodowanych - komentuje Artur Echaust, policki radny.

Dodajmy, że każdy z nas może wesprzeć rodzinę pogorzelców z Polic. Link do zbiórki jest dostępny TUTAJ

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński