MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z dziećmi bez biletów trzeba postępować inaczej

Marek Jaszczyński [email protected]
Publiczne oskarżanie o podanie fałszywych danych i łajanie przez kontrolera doprowadziło 14-latkę dopłaczu. Nie pozwolono dziewczynie wysiąść na właściwym przystanku. Zamiast na ulicy Piotra Skargi, pojechałana plac Hołdu Pruskiego. Radni po wysłuchaniu opowieści o zdarzeniu skierowali wniosek do ZDiTM opoprawki do regulaminu dotyczącego kontroli. Dali czas ZDiTM na zmiany do końca maja.
Publiczne oskarżanie o podanie fałszywych danych i łajanie przez kontrolera doprowadziło 14-latkę dopłaczu. Nie pozwolono dziewczynie wysiąść na właściwym przystanku. Zamiast na ulicy Piotra Skargi, pojechałana plac Hołdu Pruskiego. Radni po wysłuchaniu opowieści o zdarzeniu skierowali wniosek do ZDiTM opoprawki do regulaminu dotyczącego kontroli. Dali czas ZDiTM na zmiany do końca maja. Archiwum
Więcej wyrozumiałości dla nieletnich zażądali radni Szczecina. To efekt kontroli nieletniej, która została wywieziona przez kontrolerów biletów. Sprawdziliśmy, jak to wygląda w innych miastach.

Radni debatowali nad przypadkiem gimnazjalistki, która podróżowała tramwajem linii nr 1 na alei Wojska Polskiego w Szczecinie. 14-latka została ośmieszona w czasie kontroli biletów i wywieziona w inną część miasta.

- Pan kontroler czynił dziecku wymówki, że podała fałszywe dane mówiąc, że ojcem jest ojczym (ojciec dziecka zmarł 2 miesiące temu) - opowiada pani Agnieszka, mama gimnazjalistki. - Nastolatka nie musi jeszcze wiedzieć, że urzędowo podaje się dane ojca biologicznego.

Publiczne oskarżanie o podanie fałszywych danych i łajanie przez kontrolera doprowadziło 14-latkę do płaczu. Skandaliczne jest najbardziej to, że nie pozwolono dziewczynie wysiąść na właściwym przystanku. Zamiast na ulicy Piotra Skargi, 14- latka pojechała na plac Hołdu Pruskiego. Radni po wysłuchaniu opowieści o zdarzeniu skierowali wniosek do ZDiTM o poprawki do regulaminu dotyczącego kontroli.

- Konieczne są jasne reguły: pytanie, gdzie chcesz wysiąść? A nie wożenie po mieście - przyznaje Marek Duklanowski, radny PiS. - Każde dziecko zachowuje się inaczej, trzeba zminimalizować stres.

Radni dali czas ZDiTM na zmiany do końca maja.

Bez biletu, ale nie wożą po mieście

A jak to wygląda w innych miastach?

- We Wrocławiu nie ma specjalnych procedur dotyczących postępowania z osobami nieletnimi ponad powszechnie obowiązujące przepisy - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. - W przepisach nie ma rozróżnienia, czy to osoba dorosła, czy dziecka, jeżeli pasażer bez biletu ma przy sobie dokument, na podstawie którego można ustalić tożsamość, wówczas kontrolerzy mogą wysiąść na przystanku wskazanym przez pasażera. Jeżeli nie ma takiego dokumentu, niestety jest zatrzymany w pojeździe, a tożsamość ustalana jest z pomocą policji. Apelujemy do rodziców o to, żeby dbali o swoje pociechy i wyposażyli je w dokumenty potwierdzające prawo do zniżki i dane osobowe. Jeżeli o to nie zadbają, mogą mieć pretensje tylko do siebie.

W Gdańsku kontrolerzy są w tej kwestii pouczani.

- Chodzi o taktowne zachowanie, zwłaszcza wobec dzieci - mówi Alina Żarnoch- Garnik z gdańskiego Zarządu Transportu Miejskiego. - Nie może dochodzić do stresujących sytuacji, oczywiście na wskazanym przystanku.

Podobnie w Warszawie, gdzie jak usłyszeliśmy kontrolerzy podchodzą do małolatów z bardzo daleko idącą ostrożnością i delikatnością.

- W przypadku braku biletu, a przy posiadaniu dokumentu wystawiają wezwanie do zapłaty - wyjaśnia Igor Krajnow, rzecznik ZTM w Warszawie. - W przypadku braku dokumentu wzywają policję, która jest w stanie ustalić tożsamość nieletniego i przekazać go potem rodzicom.

O tym, że osoby nieletnie muszą być traktowane w szczególny sposób wiedzą w stolicy Wielkopolski. Zgodnie z regulaminem firmy Trans Kontrol, wprzypadku kontroli osób nieletnich należy podjąć nadzwyczajne środki ostrożności związane z zapewnieniem nieletniemu komfortu psychicznego podczas kontroli. Czytamy, że "Kontroler nie może nakłaniać do czegokolwiek nieletniego, niczego nie może mu proponować. W przypadku ucieczki nieletniego podczas kontroli należy dalszej kontroli nieletniego zaniechać, a w szczególności zabrania się pościgu za uciekającym nieletnim."

Kolej wyznacza kurs na savoir-vivre

A może warto skorzystać też z modelu, który wprowadziła spółka PKP Intercity? Pracownicy z bezpośredniej obsługi pasażerów będą mieli taryfikator kar, który zakłada utratę jednej piątej premii za zaniechanie używania zwrotów grzecznościowych w kontakcie z klientem. Kary dotyczą także braku nakrycia głowy, krawata, czy niechlujną fryzurę, za to można stracić 10 procent premii.

- W każdym przypadku, w którym może dojść do potrącenia premii prowadzone jest najpierw postępowanie wyjaśniające - mówi Beata Czemerajda z Biura Komunikacji i Public Relations PKP Intercity. - Potrącenia mają charakter progresywny (od 10 do 70 procent premii) potrącenie rośnie jeśli sytuacja się powtarza. Wspomniany taryfikator to przede wszystkim dla naszych pracowników precyzyjne źródło informacji o obowiązujących standardach i ewentualnych konsekwencjach związanych z ich nieprzestrzeganiem.

Mundur budzi szacunek

Można też postawić na kulturę. Część wrocławskich kontrolerów jest umundurowana: ma na sobie koszulę z krawatem, a nawet marynarkę, do tego eleganckie spodnie lub w wersji dla pań spódnica. Gdy jest ciepło wystarczy koszula. Kolor granatowy. Tak od trzech lat nosi się trzydziestu spośród pięćdziesięciu "kanarów". "Mundury" uszyła firma Igiełka z Wrocławia, która do tej pory dostarczała stroje służbowe dla wrocławskich kierowców autobusów i tramwajów.

Organizator transportu zbiorowego wyszedł z założenia, że pasażer widząc "kanara" będzie kupował bilet. Gdy ktoś zobaczy kontrolera, a nie będzie posiadał biletu, będzie zmuszony go kupić albo poczekać na następny tramwaj.

- Chodzi o to, żeby kontrolerzy byli widoczni - mówi Agnieszka Korzeniowska z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu. - Chodzi o zmianę wizerunku tej służby. Nie chcemy, żeby kontrolerzy byli postrachem i wyskakiwali nagle obok pasażera. Nie obserwujemy jakiś wyraźnych różnic w sposobie podejścia pasażerów do kontrolerów umundurowanych i nieumundurowanych. Nie to decyduje o ich nastawieniu do kontroli biletowej.

Pasażerowie z Wrocławia mają nawet swoich ulubionych kontrolerów, których witają z uśmiechem, kiedy widzą ich w pojazdach lub na przystankach.

W Łodzi pojawił się eksperyment z wprowadzeniem odblaskowych kamizelek dla pracowników sprawdzających bilety w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji, ale na widok odblaskowej odzieży gapowicze szybko opuszczali tramwaj czy autobus. Obowiązek noszenia spotkał się też z oporem kontrolerów, którzy twierdzili, że kamizelki utrudniają pracę, więc je chowali. Ostatecznie z nich zrezygnowano, ale trwają przygotowania nad wprowadzeniem innych uniformów służbowych.

- Na razie wprowadziliśmy oznaczenie dla kontrolerów w postaci kurtek - mówi Sebastian Grochala, rzecznik łódzkiego MPK. - Reakcje są pozytywne, chociaż trudno jednoznacznie określić przełożenie tego na ilość gapowiczów, ponieważ jednocześnie prowadzimy wiele innych działań mających na celu przekonanie pasażerów komunikacji miejskiej do jazdy z ważnym biletem. W kurtki "wyposażyliśmy" kontrolerów pracujących na umowę o pracę - jest to grupa około dwudziestu osób. Pozostałych stu kontrolerów zatrudnionych na umowę - zlecenie pracuje bez umundurowania. Z rozmów z kontrolerami mającymi kurtki wynika, że pasażerowie wobec nich nie są agresywni, ale zaczepki czy kłótnie czasem się zdarzają - dotyczy to szczególnie tych pasażerów, którzy nie posiadają ważnego biletu. Na wiosnę planujemy dodatkowo wyposażenie kontrolerów w mundury - ale tutaj jeszcze nie ma konkretu - chcemy, aby przypominały one umundurowanie prowadzących pojazdy. Jeśli idzie o młodych, to nie mamy specjalnych procedur. Na bazie doświadczeń, w trakcie szkolenia i warsztatów staramy się zwracać kontrolerom uwagę i uczulać ich na postępowanie wobec osoby niepełnoletnich i na to, aby traktowali je we właściwy sposób pamiętając i dbając o ich bezpieczeństwo.

Co ciekawe, kilka lat temu w Szczecinie także jeździli umundurowani pracownicy komunikacji. Na liniach C i 77 pracowali testowo odblaskowi konduktorzy, którzy proponowali pasażerom zakup biletu, w przeciwnym przypadku prosili o opuszczenie autobusu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński