Na wystawie prezentowane są prace pięciu artystów.
- Wiele ostatnio jest sztuki, która zajmuje się sprawami społeczno-politycznymi, wobec tego przyszło nam do głowy, żeby pokazać jej drugi biegun - mówi Lech Karwowski, dyrektor Muzeum Narodowego w Szczecinie.
Krzysztof Gliszczyński w pracy twórczej wykorzystuje element nawarstwiania jako procesu zmiany istoty rzeczy w określoną formę, którą odzyskuje, oddzielając ją za pomocą cięcia od zwartej powierzchni. Krótkie nacięcia w formie żłobienia ukazują to, co pod spodem; a odzyskany, oddzielony od podłoża materiał, zostaje użyty ponownie.
Łukasz Huculak jako jedyny w grupie zdaje się wychodzić od malowidła jako okna na to, co widzialne, choć przez obraz odmienione, czyli od obrazu jako iluzji.
Sławomir Marzec pracy koncentruje się na refleksyjnym doświadczeniu wizualności na poziomie powstawania określonych form uważności. Pojęcie energii jest jednym ze słów-kluczy niezbędnych do interpretacji jego twórczości. Według Marca sztuka to nieustające poszukiwania bezprzedmiotowej istoty, jaką jest niematerialna energia, którą emanuje płaszczyzna malowidła.
Obrazy Lecha Twardowskiego to właściwie monumentalne, wielowarstwowe rozbudowane instalacje, absorbujące otaczającą przestrzeń, czasem jedynie wyglądające jak zwykłe obrazy.
Tomasz Zawadzki tworzy zestawy prac, będące swego rodzaju zapisem kolejnych etapów doświadczeń w procesie nieustannego konstruowania malarskiego znaku.
- Wszystkie te obrazy mówią o tym, jak niewystarczające jest to, co widzimy. Nie wszystko wiemy i nigdy wiedzieć nie będziemy. Świat to za mało. Na szczęście jest jeszcze sztuka - mówi Lech Karwowski.
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?