Wyniki badania Strefy Płatnego Parkowania w Szczecinie. Są poważne zarzuty

- Na razie nie ma mowy o podwyżkach - zapewnia Beniamin Chochulski, z-ca prezydenta Szczecina.

Wyniki badań przedstawił dzisiaj inż. Piotr Graczyk z Pracowni Inżynierii Komunikacji w Poznaniu. Przez cały październik jego ludzie sprawdzali jak funkcjonuje strefa i sąsiednie ulice. Sprawdzili 10797 miejsc postojowych. Strefę podzielili na 360 rewirów pomiarowych (360 miejsc każdy).

- Zbadaliśmy zachowania blisko 83 tysięcy kierowców. Metoda badawcza polegała na obchodzeniu wszystkich tych miejsc w godzinach obowiązywania strefy - tłumaczył inż. Graczyk.

Najważniejszy wniosek: strefa działa, bo część miejsc jest wolnych co sprzyja swobodnemu przepływowi samochodów. Ale mogłoby być jeszcze lepiej. Zdaniem eksperta problemem są abonamenty. Jest ich 40 procent (w stosunku do ilości miejsc w strefie).

- Abonament powoduje, że kierowca zamiast stanąć w strefie na chwilę potrzebną do załatwienia sprawy, zostawia auto na dłużej, zajmując miejsca - tłumaczył Graczyk.

Przyznał, że istnieje konflikt interesów między płynnością w strefie, a portfelem kierowców. Bo usprawnienie ruchu wiązałoby się z podniesieniem opłat za abonamenty, żeby zmusić kierowców do kupowania biletów (teraz korzysta z nich 13 procent kierowców). Obecnie w najtańszej strefie miesięczny karnet kosztuje 80 zł. W najdroższej - 180 zł.

Zastrzeżenia budzi też oznakowanie parkometrów (są niewidoczne z daleka, przydały by się chorągiewki), czy złe oznaczenia strefy (w jednym miejscu są znaki informujące o strefie i zakazie zatrzymywania się).

Władze miasta zapewniają, że nie ma jeszcze planów podwyższenia opłat za strefę. W przyszłym roku ma być jeszcze jedno badanie.

- Wtedy będziemy podejmować decyzje - zapowiada Beniamin Chochulski.

W ubiegłym roku Strefa Płatnego Parkowania zarobiła 24 mln zł (łącznie z karami egzekwowanymi od kierowców). Za te pieniądze remontowane są m.in chodniki. Koszt październikowego badania to ok. 40 tys. zł.