To spotkanie było szczególne nie tylko dla układu ligowej tabeli, ale także z powodu obecności trenera reprezentacji, Mike'a Taylora.
Wilki zaliczyły nieco nerwowy początek, spóźniały się w obronie, przez co Asseco trafiało z dystansu i prowadziło pięcioma punktami. Gospodarze jednak szybko złapali swój rytm i zaczęli pokazywać taką koszykówkę, jak w ostatnich spotkaniach. Ustabilizowała się gra w ataku i zaczęło wpadać z dystansu. W samej pierwszej połowie Wilki trafiły 67 proc. rzutów za trzy punkty. Nieźle wyglądało też kreowanie gry i zagrania do podkoszowych. Kibicom mogły podobać się efektowne wsady C. J. Aikena, który z różnych pozycji pakował piłkę do kosza. Do przerwy gospodarze wygrywali 52:48.
W trzeciej kwarcie celowniki Wilków się zacięły, za to skuteczniejsi okazywali się goście. Przyjezdni szybko trafili pięć trójek i prowadzili 64:58. Szczególnie rozstrzelali się Anthony Hickey (cztery trójki w samej trzeciej kwarcie). Straty sukcesywnie odrabiał Paweł Kikowski, dając swoją grą jasny sygnał trenerowi, że jest w formie, by znaleźć się w kadrze. W ostatniej kwarcie Wilki musiały gonić wynik, ale mimo zaciętej końcówki nie udało im się odwrócić losów meczu.
Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Kikowski ( 21 punktów, 4 asysty), w zespole gości nie do powstrzymania okazał się Hickey (30 punktów, 5 asyst).
Wilki Morskie Szczecin - Asseco Gdynia 100:106 (32:25, 20:23, 21:30, 27:28)
Wilki: Kikowski 21, Majewski 16, Gaines 16, Leończyk 13, Brown 10, Aiken 9, Robinson 7, Galdikas 6, Nowakowski 2, Garbacz 0, Majcherek 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
