W sobotę Rada Krajowa Sojuszu Lewicy Demokratycznej zdecyduje kiedy i w jaki sposób zostaną wybrane nowe władze partii. To odpowiedź na fatalny wynik w wyborach parlamentarnych. SLD zdobyło osiem procent głosów i niespełna 30 mandatów w Sejmie.
Dzisiaj mówił o tym lider zachodniopomorskiego Sojuszu.
- Jesteśmy zwolennikiem scenariusza, w którym wybory nowych władz centralnych odbywają się na początku roku, a poprzedzają je wybory władz wszystkich szczebli, od kół po regiony - mówił Dariusz Wieczorek.
Nie zdradził jednak, czy sam będzie się starał o reelekcję.
- Rozmawiałem w środę z Leszkiem Millerem. Powiedział mi, że ma przeczucie, że anioł podpowie mi co robi. Czekam więc na anioła - dodał.
Według niego sprawa personalne są drugorzędne.
- Nie będzie czystek - podkreślał. - Najważniejsze jest, abyśmy znaleźli odpowiedź na pytanie dlaczego część wyborców na nas nie zagłosowała. Szliśmy ze złym przekazem.
Jego zdaniem w poszukiwanie odpowiedzi musi się włączyć Grzegorz Napieralski.
- On jest niekwestionowanym liderem. Przed nim dużo pracy. Musi budować lewicę, bez względu na funkcję jaką będzie pełnił - uważa Wieczorek.
Politycy lewicy zapewniają, że mimo porażki wyborczej, nie topnieją ich szeregi.
- Przeciwnie. W każdym powiecie przychodzą ludzie i chcą nam nam pomagać - zapewnia Albin Majkowski, sekretarz regionalnego SLD. - Martwią się, że wyniki wyborów wskazują na ostry skręt w prawo. A Polska potrzebuje nowoczesnej lewicy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?