Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecińscy sportowcy i studiowanie. Jak sobie radzą?

Oskar Masternak
Czasami musiałem go hamować, bo czas na regenerację przeznaczał na naukę i bieganie po uczelni - skomplementował pracowitość Sebastiana Rudola jego wykładowca Rafał Buryta
Czasami musiałem go hamować, bo czas na regenerację przeznaczał na naukę i bieganie po uczelni - skomplementował pracowitość Sebastiana Rudola jego wykładowca Rafał Buryta Sebastian Wołosz
Mamy czas sesji. Studenci koncertują swoje siły na nauce. Jak z sesją radzą sobie zawodnicy, którzy muszą godzić naukę z ligowymi występami.

Gdy większość studentów łączy naukę z pracą i nie ukrywajmy także z zabawą, jest grupa żaków, która poza pracą ma niewiele czasu i prawie na nic nie może sobie pozwolić. To studiujący sportowcy. Jak radzą sobie z połączeniem treningów, wyjazdów i meczów z nauką? Szczególnie w czasie sesji, gdy jednocześnie są w okresie przygotowawczym do następnej rundy lub są w szczycie sezonu. Jakie są ich sposoby na radzenie sobie z sesją? Czy trenerzy dają im więcej luzu na zajęciach lub czy są specjalnie traktowani na uczelni?

Sportowcy - naukowcy

Sportowcy przede wszystkim kojarzą się ze świetną tężyzną fizyczną, no i medalami, które są przecież w ich pracy najważniejsze. Ale w ostatnich latach równie głośno jest o ich sukcesach naukowych. Można podać przykład braci Kliczko, z których każdy z nich ma tytuł doktora czy Justyny Kowalczyk - naszej mistrzyni olimpijskiej, która również może poszczycić się obronionym doktoratem. Co prawda wyżej wymienieni sportowcy osiągnęli swoje tytuły naukowe na uczelniach wychowania fizycznego i tematy ich prac były zbieżne z uprawianą przez nich dyscypliną sportu, to w ich środowisku nie brakuje także takich, którzy studiowali niekiedy bardzo odległe kierunki od sportu, jak politologia czy prawo.

Żacy z gryfem na piersi

Wśród szczecińskich sportowców również mamy studentów. Patryk Walczak, na co dzień obrotowy Pogoni Szczecin, studiuje fizjoterapię na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym. W tym roku rozpoczął studia drugiego stopnia w trybie dziennym.

- Bardzo dużo rzeczy pokrywa mi się zarówno z sesją, jak i z samymi zajęciami. Staram się być na wykładach jak najczęściej - mówi szczypiornista.

Mimo indywidualnego toku nauczania, może liczyć na wyrozumiałość wykładowców. - Na niektórych zajęciach wymogiem ich zaliczenia jest sama obecność. Przez treningi i wyjazdy często jest to dla mnie nieosiągalne. Na szczęście wykładowcy to rozumieją i pozwalają mi odrabiać zajęcia - zaznacza Walczak.

Podobne doświadczenia ma Sebastian Rudol, piłkarz szczecińskiej Pogoni a także jednocześnie student drugiego roku wychowania fizycznego w Instytucie Kultury Fizycznej Uniwersytetu Szczecińskiego. W wywiadzie udzielonym Polskiemu Związkowi Piłkarzy przyznaje, że indywidualny tok nauczania pozwala mu łączyć studia z piłką.

- Denerwuje mnie opinia niektórych osób, rozmawiających w kuluarach o tym jakoby piłkarze mieli łatwiej i wszyscy szli nam na rękę. Mam indywidualny plan studiów. Da się przełożyć niektóre terminy zajęć i egzaminów, ale co do samego materiału, to zaliczam dokładnie to samo co pozostali studenci. Nie mam żadnej taryfy ulgowej! - odpowiedział Sebastian Rudol na zarzut o faworyzowanie.

Także szczecińskie zawodniczki często łączą życie sportowca z nauką. W drużynie Pogoni Baltica Szczecin studiują m.in. Agata Cebula, Daria Zawistowska, Karolina Kochaniak czy Katarzyna Sabała.

- Jeśli chodzi o połączenie sesji egzaminacyjnej i obozów przygotowawczych, to do tej pory nie stanowiło to dla mnie problemu - mówi o swoim studiowaniu Agata Cebula, zawodniczka Pogoni, reprezentacji Polski oraz studentka III roku fizjoterapii. - Dzięki indywidualnemu tokowi studiów zawsze można było dojść do jakiegoś porozumienia z prowadzącymi i wybrać dogodny termin podejścia do egzaminu. W zeszłe wakacje nie było mnie na uczelni przez całą sesję, ponieważ przebywałam na zgrupowaniu wraz z reprezentacją i cała sesję bez problemu udało mi się przełożyć całą sesję na wrzesień.

Nie samą nauką człowiek żyje

Przez ciągłe treningi, wyjazdy i zgrupowania studiującym sportowcom nie pozostaje wiele czasu na tzw. życie studenckie.

- Jak to się mówi „nie ma szału” jeśli chodzi o zabawę - narzeka Patryk Walczak. - Najwięcej czasu poświęcam na treningi i temu podporządkowuję swoje życie.

W podobnym tonie wypowiada się Agata Cebula:

- Życie studenckie? A co to jest? Wybrałam życie sportowca a życie studenckie znam tylko z uczelni - mówi Agata Cebula.

Studiujący sportowiec okiem wykładowcy

Co o łączeniu studiów z zawodowym uprawianiu sportu myśli dr Rafał Buryta, wykładowca w Instytucie Kultury Fizycznej US i trener do spraw przygotowania motorycznego w zespole King Wilki Morskie Szczecin?

- Co roku jestem opiekunem wielu studentów-sportowców i wiem jak muszą się czasami „wyginać”, żeby zdążyć na zajęcia, na trening i znowu na zajęcia - mówi Buryta. - Np. Piotr Lisek przygotowujący się do Igrzysk w Rio musi pewne zaliczenia odłożyć na inny termin. Myślę, że wiele osób się zdziwi. Student-sportowiec (ten przez duże “S”), to często dobry lub nawet bardzo dobry student. Wie, że nie może marnować czasu i w każdej wolnej chwili się uczy i zalicza egzaminy. Z przedmiotami praktycznymi i związanymi ściśle z treningiem nie mają żadnych problemów, gdyż są świadomi swojej codziennej pracy. Tego się nie da przeczytać w żadnej książce, więc w tej materii mają doświadczenie praktyczne. Takim studentem-sportowcem, który może być wzorem na pewno jest Sebastian Rudol. Czasami musiałem go hamować, bo czas na regenerację (bardzo ważny element treningu) przeznaczał na naukę i bieganie po uczelni. Wielu wykładowców go chwali za perfekcyjność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński