Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ławnik oskarża sędziego przed prezydentem Dudą

Mariusz Parkitny
Sędzia Artur Karnacewicz od trzech lat kieruje III Wydziałem Karnym Sądu Okręgowego, który zajmuje się najpoważniejszymi przestępstwami. Ma opinię dobrego prawnija i sprawnego organizatora
Sędzia Artur Karnacewicz od trzech lat kieruje III Wydziałem Karnym Sądu Okręgowego, który zajmuje się najpoważniejszymi przestępstwami. Ma opinię dobrego prawnija i sprawnego organizatora Andrzej Szkocki
69-letni Sylwester B., wieloletni ławnik w szczecińskich sądach twierdzi, że przez agitację sędziego nie został wybrany na kolejną kadencję.

To sprawa bez precedensu, bo do tej pory żaden ławnik tak otwarcie nie zaatakował sędziego. I żąda od niego 700 tys. zł zadośćuczynienia.

69-letni Sylwester B., wieloletni ławnik w szczecińskich sądach nie został wybrany na kolejną kadencję. W tajnym głosowaniu odrzuciła go niedawno szczecińska rada miasta.

Ławnik o swoje niepowodzenia oskarża sędziego Artura Karnacewicza, przewodniczącego III wydziału karnego Sądu Okręgowego w Szczecinie. Uważa, że prawnik nakłaniał radnych aby odrzucili jego kandydaturę w głosowaniu.

- Bez precedensu jest to, że przedstawiciel sądownictwa wpływa na sposób głosowania radnych w celu wyeliminowania niewygodnych ławników. Takie postępowanie sędziego może być oceniane jako niezgodne z prawem - uważa Sylwester B.

Ocenia, że to odwet sędziego za to, że „jasno formuję nieprawidłowości w pracy wydziału, którym kieruje”. W liście do prezydenta i ministra sprawiedliwości ławnik domaga się przeprowadzenia kontroli w sądzie, zawieszenia sędziego i wszczęcia wobec niego postępowania dyscyplinarnego. Szykuje pozew na 700 tys. zł jako zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych.

- Sędzia Karnacewicz naruszył moje dobra osobiste sugerując publicznie, że nie jestem nieskazitelny, bo byłem karany, a ja nie byłem - dodaje Sylwester B.

W żądaniach idzie jeszcze dalej. Chce, aby minister sprawiedliwości przeanalizował procesy, w których orzekał sędzia Karnacewicz. Chodzi m.in. o sprawę wypadku w Kamieniu Pomorskim, w którym pijany kierowca zabił sześć osób. Według powszechnej opinii Karnacewicz przeprowadził proces bardzo sprawnie.

- Ale przysypiał na rozprawie i sprawę uchylono do ponownego rozpatrzenia - atakuje ławnik.

Sędzia Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie odpiera zarzuty.

- Sąd nigdy nie wyraża prywatnych opinii o ławnikach. Przedstawia tylko radnym przed głosowaniem informacje z policji na temat kandydatów, bo podobnie jak sędzia, ławnik musi być nieskazitelny. Poza tym, ławnik nie może mieć więcej niż 70 lat - mówi.

Sylwester B. swoje 70. urodziny będzie obchodził za kilka dni.

Jak (nie) wybrano ławników sądowych

Po raz pierwszy wybory ławników mają tak burzliwe konsekwencje. Przegrany kandydat podważa autorytet sędziego i żąda zadośćuczynienia.
W październiku radni Szczecina wybrali 209 ławników sądowych. Zanim doszło do głosowania, kandydatów (zgłosiło się 248 osób) opiniowała komisja, w której było trzech sędziów i czterech radnych. Pięć osób nie zyskało akceptacji komisji. Przy ich nazwiskach były informacje z policyjnych kartotek, że mieli problemy z prawem.

Przy nazwisku Sylwestra B. była adnotacja, że miał sprawę, którą umorzono. Chodziło o postępowanie związane z przestępstwem przeciwko dokumentom.

- Moja sprawa została umorzona, konsultowałem to z prawnikami. W świetle prawa jestem niewinny. Ale przed głosowaniem radnych, sędzia Artur Karnacewicz nakłaniał radnych by nie głosowali na kilku ławników, w tym na mnie - mówi Sylwester B.

Radni odrzucili pięciu kandydatów, w tym Sylwestra B., który ławnikiem był od kilku kadencji. Dlatego na sędziego Karnacewicza napisał skargę do prezydenta Andrzeja Dudy i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Domaga się kontroli w sądzie i zadośćuczynienia od sędziego (szczegóły str. 1).

- W sądzie argumentują, że ławnik nie może mieć 70 lat, a ja 70 lat będę miał dopiero za kilka dni. Gdy w czerwcu zgłaszałem swoją kandydaturę miałem 69, więc wiek nie jest przeszkodą - ocenia B.

Z zarzutami nie zgadza się sędzia Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie.

- Żadne pisma od ławnika żądające zadośćuczynienia do nas nie wpłynęły, dlatego trudno ustosunkowywać się do tych zarzutów. Na pewno jednak nie jest tak, że sędzia wpływa na radnych, aby nie głosowali za tym, czy innym ławnikiem. Wyborów dokonują radni miasta. Nie muszą też brać pod uwagę opinii komisji, w skład której wchodzą sędziowie i radni. I radni mają w tej komisji większość - mówi sędzia Tomala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński