Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

111 osób przyszło ratować chorą Nelly ze Szczecina [wideo]

Anna Folkman
Rejestracja potencjalnych dawców komórek macierzystych krwi i szpiku zorganizowana dla chorej szczecinianki odbyła się we wtorek w urzędzie miasta. Jeśli chciałbyś także pomóc Nelly i innym osobom oczekującym na przeszczep szpiku, możesz to zrobić korespondencyjnie - szukaj informacji na www.dkms.pl

Nelly Trott ma polskie korzenie. 17 lat temu przeprowadziła się ze Szczecina do Szwecji. Była wtedy 18-latką.

- W 2009 roku została zdiagnozowana u mnie białaczka. W momencie, kiedy dostałam tę wiadomość byłam przerażona. Szybko się mną zajęto i rozpoczęłam chemioterapię. Lekarze szukali dla mnie dawcy szpiku, niestety bezskutecznie. Bardzo się bałam. Na szczęście rok później pokonałam raka- tak wtedy myślałam. W maju tego roku, białaczka niestety wróciła - opowiada Nelly. - Mój doktor powiedział tylko, że jestem genetycznie wyjątkowa, że przeszukano światową bazę dawców, gdzie zarejestrowanych jest 25 mln potencjalnych dawców i nie znaleziono nikogo zgodnego ze mną.

- Córka jest teraz w Szwecji. Wróciła do domu po autoprzeszczepie - mówiła podczas akcji Jolanta Chruściewicz, mama Nelly. - Niestety ten zabieg daje nam tylko czas na znalezienie dawcy, dlatego zdecydowaliśmy się na taką akcję. Moja córka to osoba, która się nie daje, potrafi się śmiać nawet teraz. Zajmuje się fotografią. Cały czas mówi, że nie wie ile czasu jej zostało i że musi robić więcej zdjęć. Połowę zysku ze swoich fotografii przekazuje na Fundację DKMS. Wierzy, że jak nie ona, to uda się pomóc komuś innemu. Jestem bardzo wdzięczna za rejestrację dawców w urzędzie miasta. Osób było sporo, zdarzały się sytuacje, że brakowało krzeseł. Zarejestrowało się w sumie 111 osób. Kto wie, może wśród nich jest genetyczny bliźniak mojej córki i uratuje jej życie. Bardzo w to wierzę!

- Ciąża, kłopoty z tarczycą nie dyskwalifikują potencjalnego dawcy. Jest szereg chorób, ale na etapie ankiety są one weryfikowane. Najważniejsze to być pewnym, by nie odmówić, kiedy już zadzwoni telefon, by nie odebrać komuś nadziei - mówi Kasia, wolontariuszka akcji.

Podczas akcji pojawił się prezydent Szczecina Piotr Krzystek. Trzy lata temu sam został dawcą i oddał szpik.

- Podstawowa forma to pobranie komórek z krwi, polega to na tym, że parę godzin krew pobierana jest z jednej ręki, komórki są wytrącane a pozostała krew z płynami wraca do drugiej - opisuje Krzystek. - W ok 20 proc. przypadków jest tak, że trzeba szpik pobrać z biodra. Wtedy odbywa się to w znieczuleniu ogólnym. Wyraziłem na to zgodę, ale nie było to konieczne. Procedurę poprzedzają badania. Jedyna trudność to czas przed pobraniem. Cztery dni wcześniej trzeba aplikować sobie zastrzyki, które wywołują objawy podobne do grypy. Jednak po zabiegu wszystko wraca do normy. Pozostaje tylko bezcenna jest świadomość, że komuś mogło się pomóc.

- Dawno temu już zamówiłam zestaw do pobrania, który przysłano mi do domu, tylko stale nie było mi po drodze na pocztę. Kiedy teraz się okazało, że można zarejestrować się w urzędzie, gdzie na co dzień pracuję, nie zastanawiałam się ani chwili – mówi Agnieszka Spałek-Pytlińska.

- Wcześniej dużo czytałam na temat dawców komórek macierzystych. Zastanawiałam się i kiedy dowiedziałam się od koleżanki, że jej kuzynka Nelly ma raka, postanowiłam się zarejestrować. Nawet jeśli jej nie pomogę, to może komuś innemu.To nic przecież nie kosztuje – Emilia Andrzejczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński