- Oni grozili mi oraz mojej żonie i dziecku, mówili, że nas pozabijają jak nie ułatwię im, żeby obrabowali moich rodziców - mówił dzisiaj.
Czytaj również: Oskarżony o potrójne zabójstwo w Dąbiu: "Jestem niewinny". I pokazuje twarz
Twierdzi, że historia zaczęła się niedługo przed zabójstwem (kwiecień 2011 roku), gdy poprosił współoskarżonych o pożyczkę.
- Chciałem na dwa miesiące pożyczyć 10 tysięcy euro i oddać im 15 tysięcy euro po dwóch miesiącach. Ale oni przyszli przed upływem tego terminu i powiedzieli, że potrzebują pieniędzy na już. Gdy odpowiedziałem, że nie mam, zaczęli mi grozić śmiercią - mówił Warawko.
Zapewnia, że oskarżeni groźbami zmusili go, żeby pomógł im dostać się do mieszkania jego rodziny przy ul. Uznamskmiej. Rodzina Warawki była majętna.
- Miałem przywiązać psa, aby im nie przeszkadzał w napadzie. Oni się potem śmiali, że zabili przy okazji jakiegoś kibica (przyrodni brat Warawki, miał założony na szyi szalik Pogoni, którym był duszony) - mówił oskarżony.
Oskarżani przez niego dawni koledzy zaprzeczyli jego wersji.
Sąd odczytał dziś ich wcześniejsze wyjaśnienie, w którym opisali, jak pomagali mu przygotować się do zabójstwa.
- Kiedyś sąsiadka mówiła mi, że widziała jak Radek dusił matkę, bo oddała pokój jego bratu - mówił dziś ciotka Warawki.
Według niej zamordowana matka Warawki zawsze mówiła o synu dobrze, choć on był dla rodziny niedobry.
Więcej w sobotnim papierowym wydaniu Głosu Szczecińskiego
- Z Ibizy do Warszawy. Radosław W. jest podejrzany o zabójstwo rodziny w Dąbiu. To była niezwykle okrutna zbrodnia
- Potrójne zabójstwo w Dąbiu. Czy podejrzany o zabicie rodziny dostanie po niej spadek?
- Horror w Dąbiu! Złodzieje zamordowali całą rodzinę [aktualizacja, zdjęcia]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?