Kradną prąd na zabawkę

Chodzi o zabawki sprowadzane z Chin - Klocki Pati Mag.

- Są to zestawy klocków z magnesami neodymowymi - tłumaczy Joanna Grzebińska, ze sklepu zabawkowego przy ul. Obrońców Stalingradu w Szczecinie. - Mają od kilkudziesięciu do kilkuset elementów. Wyprodukowano je w Chinach na zlecenie szczecińskiej firmy Consulta Invest.

Stawiają je i czekają

Ceny magnetycznych klocków

Nazwa Ilość (szt.) Cena (zł)
Pati Mag 60 28
Pati Mag 96 46
Wise Mag 70 42,70
Wise Mag 132 85,40
Wise Mag 186 120
X Mag 132 75,64
X Mag 186 100
X Mag 560 250,10
X Mag 900 351,24

Cena tych klocków zależy głównie od ilości elementów. Za najtańsze 60-elementowe Pati Mag trzeba zapłacić 28 zł. Średniej wielkości, 132-elementowe Wise Mag, kosztują 85,40 zł. Większe, 186-elementowe X Mag są po 100 zł. Ale bywają też 900-elementowe giganty po 351,24 zł.

- Wszystkie zestawy poszły, jak ciepłe bułeczki - mówi Monika Maciejewska z hurtowni "Dante" w Szczecinie. - Ostatnie tuż przed końcem roku.

Domowi majsterkowicze kupują chińskie klocki i stawiają w pobliżu liczników. Nie boją się ostrzeżeń zakładów energetycznych, że spowalnianie magnesem obrotów licznika zostawia ślad.

- Początkowo, po odsunięciu magnesu, licznik przyspiesza - brzmi oficjalne zapewnienie. - Z czasem nabiera większego tempa, niż przed przyłożeniem magnesu. Nalicza więc więcej prądu. W końcu dochodzi do popsucia licznika.

Nie wszyscy podzielają tę opinię.
- To straszenie - mówi pracownik szczecińskiej energetyki, który prosił o zachowanie anonimowości. - W urządzeniu znajduje się m.in. stały magnes, chorągiewka, bocznik i języczek, na które magnes rzeczywiście ma wpływ. Licznik traci swoje parametry. Przy czym pole magnetyczne szkodzi urządzeniu tylko wtedy, kiedy działamy nim przez okres dłuższy, niż dwanaście godzin.

Chińskie za słabe?

ENEA zaprzecza, by chińskie klocki mogły spowolnić liczniki prądu. Nie ukrywa jednak, że liczba kradzieży prądu przy pomocy magnesów, ciągle rośnie.

- Magnesy w zabawkach są zbyt słabe, by wpłynęły na wskazania licznika - uważa Jarosław Dobrzyński, doradca dyrektora szczecińskiego oddziału dystrybucji ENEA. - Kiedyś koleżanka przyniosła nam magnes, który działał na licznik. Ale nie był z zabawek. Niosła go w kieszeni spódnicy. Gdy przechodziła obok metalowej framugi drzwi, magnes tak mocno "załapał", że została niemal bez spódnicy. Jednak te, montowane w zabawkach, są na to za słabe.

Ale klienci sklepów zabawkowych wiedzą swoje. To ich przekonanie w pewnym stopniu potwierdza opinia eksperta.

- Każdy magnes, nie tylko neodymowy, o odpowiednio silnym polu magnetycznym, spowolnia działanie licznika - mówi prof. Konstanty Marek Gawrylczyk z katedry elektrotechniki Wydziału Elektrycznego Politechniki Szczecińskiej. - Jednak dużej szkody nie czyni. Tarczkę można tylko trochę spowolnić. Ale wszystko zależy od skali. Dla zakładu energetycznego strata 10 proc., biorąc pod uwagę liczbę klientów, może mieć wymierną cenę.

I prawdopodobnie ma. ENEA, która nie wierzy w realne skutki manipulacji przy licznikach zabawkami z magnesami, zabrała się za liczniki. Wymienia stare na nowej generacji, zabezpieczone przed ingerencją zewnętrznego pola magnetycznego.