Program „Rodzina 500 plus” wstrząsnął rynkiem chwilówek, w których specjalizują się różne instytucje finansowe niebędące bankami.
- Możemy tu mówić o kilkuprocentowych spadkach, szczególnie wśród pożyczek na najmniejsze kwoty, udzielanych rodzinom wielodzietnym - przyznaje Marcin Żuchowski, dyrektor ds. ryzyka kredytowego Provident Polska. - Rynek pożyczkowy już zauważa skutki wprowadzenia programu „Rodzina 500 plus”.
Czytaj więcej:
Zobacz też:
Ustawa antylichwiarska weszła w życie
Nie są to kwoty duże, bo najczęściej w wysokości 500, 800, 1000, maksymalnie dwóch tysięcy złotych. Mimo niskich wysokości i sporo wyższego niż w bankach oprocentowania były prawdziwą żyłą złota dla firm, które je oferowały.
- Nie udzielamy chwilówek - mówi Łukasz Świerzewski, dyrektor komunikacji koroporacyjnej Banku Polskiego PKO. - Można jednak rozważać taki scenariusz, czy wobec otrzymywanych „500+” przez rodziny nie zdecydują się one teraz na nierozpatrywane dotąd kredyty w bankach, wyższy, mniej oprocentowany i dający większe możliwości zakupowe.
Zmiany widać także w rejestrach dłużników.
Udzielający chwilówek nie kryją, że wobec zaistnienia „Programu 500 plus” rozważają skierowanie ofert do innych niż dotychczas osób.
Więcej str. 4 papierowego wydania Głosu Szczecińskiego.
Zobacz też:
Ustawa antylichwiarska weszła w życie
Polecamy na gs24.pl:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?