Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sztuka jest kobietą. Szczecinianki kolekcjonują obrazy

Bogna Skarul
Szczecinianki, kolekcjonerki obrazów, które radość z życia czerpią z obcowania ze sztuką

Wszystkie zgodnie twierdzą, że gdyby przyszło im teraz budować nowy dom, to wbrew trendom, zamiast dużej przestrzeni postawiłyby w nim dużo ścian. Tylko dlatego, że już teraz brakuje im miejsca na eksponowanie ulubionych obrazów.

Trzy szczecinianki, zupełnie innych zawodów, pełne życia i radości, którą czerpią z miłości do sztuki. Trzy kolekcjonerki obrazów, które każdą wolną złotówkę pakują w płótna. Oto one: Dorota Słojewska - stomatolog, Elżbieta Malanowska - ekonomistka, Katarzyna Ostrowska-Clark - chirurg.

Bo lubię
- Mam tych obrazów około trzydziestu. Każdy z nich coś wnosi w moje życie - mówi Dorota Słojewska.

Kilka płócien stoi jednak za szafą, bo albo po latach okazało się, że ich zakup był wielkim nieporozumieniem, albo zwyczajnie nie ma ich już gdzie powiesić. Jej ulubione prace to niedawno kupiona grafika Jana Tarasina i jeden z pierwszych obrazów w kolekcji „Trzy kobiety” Tomasza Kazikowskiego i Anki Mierzejewskiej. - One najbardziej do mnie przemawiają - tłumaczy.

W domu Elżbiety Malanow-skiej część obrazów czeka na „swój” czas. - Bo ja zmieniam wystrój pomieszczeń w zależności od nastroju - mówi.

Płótnami otacza się także w pracy. Jest ich tam aż 200. To ona przekonała zarząd spółki, aby właśnie w ten sposób podnosić prestiż firmy i ocieplić jej wizerunek.

Katarzyna Ostrowska-Clark jest właścicielką 40 obrazów. Jej przygoda z płótnami zaczęła się kilkanaście lat temu. - Wtedy zakochałam się w pracach Katarzyny Szydłowskiej. Udało mi się kupić jeden. Prześliczny. Postanowiła namówić artystkę do namalowania dyptyku. Zadzwoniła, poprosiła. Później czekała na ten dyptyk 8 miesięcy. Przyjechał w środę, a ona w piątek jechała do Warszawy na kongres. Pomyślała, że może uda jej się spotkać z malarką, zobaczyć cały proces tworzenia.

- Umówiłyśmy się w południe w jej pracowni. I jak weszłam do niej o godzinie 12, to skończyłyśmy rozmawiać po godzinie 23. Następnego dnia wylądowałam u niej na kolacji.

Dziś w gabinecie Katarzyny Ostrowskiej-Clark wisi ponad 20 płócien Katarzyny Szydłowskiej.

Bo ma urok
Dlaczego Elżbieta Malanowska postanowiła inwestować w sztukę współczesną? - Bo ta dawna sztuka jest szalenie kosztowna - tłumaczy. - Gdyby mnie na nią było stać, to może bym kupowała. Poza tym sztuka współczesna ma swój niezaprzeczalny urok.

Nie kupuje obrazów jako lokaty kapitału, a raczej dla przyjemności, uciechy z ich oglądania. - Oczywiście przyglądam się młodym artystom i zastanawiam się, czy jest w nich potencjał, który po latach można wycenić także finansowo, ale to nie jest główny motyw przy zakupie płótna - podkreśla.

Ma w swojej kolekcji obraz Jerzego Nowosielskiego, który kupiła wiele lat temu.

Bo dają emocje
- Nigdy nie kupię czegoś, co mi nie pasuje emocjonalnie - mówi z kolei o swojej kolekcji Dorota Słojewska. - Miałam kiedyś okazję kupić płótno Franciszka Starowieyskiego i mimo tego że go cenię, to nie jest to moja estetyka. Nie jestem gotowa, by powiesić jego obraz u siebie w domu. Nie kupiłam go więc, bo kupowanie obrazu tylko dlatego, by był lokatą kapitału nie ma dla mnie sensu. Obraz musi mi się podobać i już. Kupuję sercem, emocjami.

Miłość do sztuki
Na pytanie skąd ta miłość do sztuki, Dorota Słojewska przyznaje, że już jako dziecko lubiła prace ręczne. Odkąd pamięta zawsze fascynował ją kolor. W szkole średniej trafiła na fantastyczną nauczycielkę plastyki Krystynę Brzozowską, która potrafiła „rozmiłować” ją w malarstwie. A kiedy córki były małe Dorota uczyła je lepić ludziki z plasteliny i malować kota na kartce. Wieczory spędzały na przeglądaniu albumów malarstwa. Kiedy dziewczynki podrosły zabierała je do galerii i muzeów w całej Europie.

- Ale tak na serio zaczęłam się obrazami interesować jakieś 15 lat temu, kiedy sama postanowiłam malować - przyznaje.

Elżbieta Malanowska często zastanawiała się sama skąd w niej ta pasja związana z malarstwem. - Może w genach - próbuje dociekać. - Musiałabym się kiedyś pod tym kątem przebadać - śmieje się. Fascynują ją kolory, piękno, elegancja. - Lubię otaczać się ładnymi przedmiotami, bo one powodują, że życie jest ładniejsze - tłumaczy.

Pamięta jak jako studentka będąc w Krakowie kupiła swój pierwszy obraz. To była martwa natura - kwiat w szklance. Prosta forma, która ją zauroczyła. - Mówi do mnie do dzisiaj - podkreśla.

Miłość do sztuki Katarzyna Ostrowska-Clark odziedziczyła w genach. To prababcia, tata i ciocia uczyli ją malować. Malowała do końca liceum.

- Poszłam jednak na medycynę, a na tych studiach nie da się kontynuować malowania. Dopiero po 20 latach kupiłam sobie sztalugi.

Klucz do kupowania

Elżbieta Malanowska jest stała bywalczynią wernisaży, nie odpuściła jeszcze żadnego Festiwalu Sztuki Współczesnej, zaprzyjaźniła się artystami, właścicielami galerii.

- Ze sztuką trzeba obcować, aby kupować sztukę - przyznaje.

Kluczem do kupowania obrazów jest dla niej estetyka. - Lubię na nie patrzeć - zaznacza. - Obrazy kupuję sercem.

Dorota Słojewska kupuje obrazy abstrakcyjne. Ale sama abstrakcji nie maluje. - Bo to kolejny stopień wtajemniczenia - twierdzi. - To przecież synteza. To jest wyższa forma jazdy.

Kolekcja Katarzyny Ostrowskiej-Clark rozpoczęła się właściwie od ... przeprowadzki.

- Zmieniałam gabinet i wiedziałam, że muszę mieć pomysł na jego urządzenie - wspomina pani chirurg. - Nie wyobrażałam sobie, że w moim miejscu pracy nie będzie obrazów Kasi i jej męża Andrzeja Fogtta.

W swojej kolekcji Katarzyna Ostrowska-Clark ma płótna Anny Czyżykiewicz, Waldemara Marszałka czy Alicji Urbańskiej chce swoja kolekcję poświęcić Katarzynie Szydłowskiej.

- Motywem przewodnim jej malarstwa jest kobieta - tłumaczy - a dla mnie sztuka jest właśnie kobietą.

Polecamy na gs24.pl:

Szczecin Główny już otwarty dla pasażerów. Jakie wrażenia? [wideo]

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński