Tym razem w Gryfinie bóbr pływał w stawie i płoszył ryby wędkarzom. Właściciel stawów postanowił złapać zwierzę i zamknąć w klatce.
- Klatka była tak ustawiona, że zwierzak miał niewielki dostęp do wody - opowiada Marzena Białowolska z fundacji „Dzika Ostoja”. - Bóbr nie dostawał nic do jedzenia. O tym fakcie poinformowała mnie dziewczyna, ponieważ zobaczyła mój apel na stronie fundacji.
Dzięki pomocy dziewczyny zwierzę dostało coś do jedzenia. Mimo próśb właściciel stawów nie wypuścił bobra na wolność. Na szczęście zwierzę zdołało pokonać metalową przeszkodę. Przegryzło klatkę i uciekło.
-Przyjechaliśmy tam z policją, okazało się ze bobra już nie było, a w klatce wygryziona była dziura - relacjonuje Białowolska.
Policjanci tylko pouczyli oprawcę zwierzęcia. To już nie pierwsza taka sytuacja. W ostatnim czasie „Dzika Ostoja” dziennie przyjmuje około 4/6 zgłoszeń związanych tylko z bobrami. W środę opisywaliśmy historię samicy bobra z Radziszewa, która nie przeżyła spotkania z żelaznymi „szczękami”. Sidła zastawił na nią właściciel ogrodu, w którym zwierzę przygryzło tuje.
Czytaj także:
- Cały czas apelujemy o rozsądek do kłusowników - mówi Marzena Białowolska. - A my nie bądźmy obojętni na cierpienie dzikich zwierząt, jeżeli widzimy, że ktoś zastawia na nie sidła, to zgłośmy to. Możemy uratować ich życie.
Bóbr w Polsce jest gatunkiem objętym częściową ochroną gatunkową, która przewiduje redukcję gatunku. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara grzywny, a nawet pozbawienia wolności do lat trzech.
Polecamy na gs24.pl:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?