Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fikcyjny napad na salon gier i policyjny pościg w Szczecinie

red
archiwum
Policjanci zatrzymali sprawcę odpowiedzialnego za napad niemal na gorącym uczynku. Początkowo wyglądało na to, że doszło do rozboju na pracowniku salonu gier. Dopiero później okazało się, że zdarzenie zaplanował właśnie pracownik wspólnie ze swoim kolegą.

Do zdarzenia doszło w nocy po godz. 23. Patrol pieszy zauważył w okolicy ul. Krzywoustego mężczyznę, który stojąc w bramie wykonywał dziwne ruchy rękoma.

- Wkładał dłonie do kieszeni oraz wyciągał je kilkakrotnie. Wyglądało to tak jakby mężczyzna ćwiczył ruchy rąk - informuje policja.

Obserwowany następnie wszedł do salonu gier, a po niecałej minucie wyszedł z lokalu i szybkim krokiem skierował się w stronę najbliższego skrzyżowania po drodze wyrzucając przedmiot, który później okazał się gazem pieprzowym. Wsiadł do samochodu jako pasażer i wtedy zainterweniowali policjanci.

Jeden z nich chciał uniemożliwić jazdę kierowcy stojąc przed maską pojazdu, ale ten nie zważał na wezwania i ruszył z piskiem opon, zmuszając policjanta do odskoczenia w ostatniej chwili na bok.

Okazało się, że doszło do napadu w salonie gier. Pokrzywdzony pracownik przekazał policjantom, że nieznany mu mężczyzna zaatakował go gazem pieprzowym, a następnie zadał kilka ciosów po czym ukradł z kasy pieniądze w sumie w kwocie 2,5 tys. złotych.

Policjanci zatrzymali samochód kilka ulic dalej. Kierowca pojazdu nic nie wiedział o napadzie, a kolejne czynności potwierdziły, że mówił prawdę.

- Policjanci z Wydziału dochodzeniowo-śledczego z komisariatu na Śródmieściu, którzy wykonywali czynności na miejscu oraz z pokrzywdzonym i podejrzanym mieli mieszane uczucia co do spójności zebranego materiału - informuje podkom. Mirosława Rudzińska.

Kolejne ustalenia wykazały, że napad został zaplanowany przez pracownika salonu i jego kolegę. Mężczyźni wiedząc, że w salonie zainstalowane są kamery zorganizowali przedstawienie, w którym sami wystąpili w rolach głównych. Zabezpieczony przez policjantów gaz pieprzowy okazał się przeterminowany o znikomym działaniu obezwładniającym.

Gdy prawda wyszła na jaw rzekomy pokrzywdzony oraz jego kolega – napastnik usłyszeli zarzuty złożenia fałszywego zawiadomienia o przestępstwie, które nie miało miejsca oraz przywłaszczenia mienia. Grozi za to do 2 i 5 lat pozbawiania wolności.

Zobacz także: Strzały policji i ucieczka pod prąd. Pościg na S3

Polecamy na gs24.pl:

Sanprobi Bieg Kobiet 2017 już za nami. Ależ to był bieg!

Przyznaliśmy Laur Piękna 2017 [zdjęcia]

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński