Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stypy urządzają, a na księdza nie mają. Ksiądz ze Stargardu nie chciał pochować staruszki za "co łaska"

Wioletta Mordasiewicz [email protected]
Księża z parafii św. Jana wykłócali się nawet o 100 zł. Kiedy pan Artur chciał odzyskać pieniądze, usłyszał: "my też musimy z czegoś żyć".
Księża z parafii św. Jana wykłócali się nawet o 100 zł. Kiedy pan Artur chciał odzyskać pieniądze, usłyszał: "my też musimy z czegoś żyć". Fot. Andrzej Szkocki/Archiwum
Targowanie się o pieniądze za pochówek zarzucają stargardzianie jednemu z księży. Duchowny zaprzecza jakoby domagał się konkretnych kwot.

Ewa i Artur ze Stargardu (nazwisko do wiad. red.) są wstrząśnięci zachowaniem księdza z parafii św. Józefa. 16 października zmarła mama pani Ewy. Następnego dnia poszła z mężem załatwić formalności pogrzebowe do biura parafialnego.

- Zamiast słów otuchy, zrozumienia i współczucia były przepychanki o pieniądze - opowiada rozżalona pani Ewa. - Za pogrzeb chciałam dać księdzu 100 zł. Spojrzał na mnie z ironią.

Jak twierdzi pani Ewa, ksiądz chciał za pochówek 10 procent zasiłku pogrzebowego. - Tłumaczyłam, że mama miała tylko 600 zł renty - kontynuuje kobieta. - Nie mieliśmy oszczędności. Ksiądz był niewzruszony. Stwierdził "stypy urządzają, a na księdza nie mają".

Ksiądz zaprzecza jakoby tak powiedział i żądał większej sumy niż tę, którą wierni mu oferowali. - To nie były żądania tylko zwykłe informacje - tłumaczy się ks. Józef Milewski. - Powiedziałem, ile ludzie dają za pogrzeby.

Stargardzianie dopięli formalności i wyszli z biura. Następnie zatelefonowali do swojej parafii Miłosierdzia Bożego. - Sekretarka powiedziała mi, że proboszcz pochowa teściową za darmo - mówi pan Artur. - Wróciłem więc po te 100 zł. Ksiądz Milewski nie chciał mi ich oddać. Interweniowałem u proboszcza. On też był nieprzyjemny. Stwierdził, że oni też muszą z czegoś żyć. W końcu oddał mi pieniądze. Był zły.

Proboszcz parafii św. Józefa broni swojego księdza. - Nie żądał pieniędzy tylko informował o ofiarach, byłem przy ich drugiej rozmowie - mówi proboszcz Jarosław Staszewski. - Parafia się z tego utrzymuje. Ale absolutnie nie ma ustalonych cen za sakramenty. Nigdy nie uzależnialiśmy wykonania posługi od pieniędzy.

Pogrzeb odprawił proboszcz kościoła Miłosierdzia Bożego. Stargardzianie chwalą jego zachowanie. Nie chcieli, by było tak, że nie weźmie od nich ofiary. - Cała rodzina się złożyła i wyszło 250 zł - mówi pani
Ewa. - Ksiądz nie chciał takiej kwoty, ale nalegaliśmy. Chcieliśmy podziękować mu za uprzejmość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński