Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Caritas nie uratuje domu opiekuńczego w Witkowie

Wioletta Mordasiewicz
Spotkania w sprawie ratowania domu opieki w Witkowie, które w ostatnich miesiącach się odbywały, nic nie dały. Krewni pensjonariuszy coraz mniej wierzą w dalsze istnienie placówki.
Spotkania w sprawie ratowania domu opieki w Witkowie, które w ostatnich miesiącach się odbywały, nic nie dały. Krewni pensjonariuszy coraz mniej wierzą w dalsze istnienie placówki. Wioletta Mordasiewicz
W Domu Pielęgnacyjno-Opiekuńczym w podstargardzkim Witkowie została garstka pensjonariuszy.

Czarny scenariusz, że muszą go opuścić do końca sierpnia, staje się coraz bardziej realny.

Spotkania biskupa Błażeja Kruszyłowicza z wojewodą, krewnych osób przebywających w domu opieki ze stargardzkimi samorządowcami i proboszczem parafii w Witkowie - wszystko to jak się okazuje, na nic. Caritas domu prowadzić dalej nie chce. A jak dotąd nie znalazł się nikt, kto tym by się zajął. Rodziny pensjonariuszy nie chcą pogodzić się z przegraną.

- Argumenty, że budynek nie spełnia unijnych norm nas nie przekonują - mówi pani Teresa. - To zła wola Caritas i brak wsparcia kurii. Oni nie chcą tego domu utrzymać.

W sprawę zaangażował się wojewoda.

- Nie ma możliwości prawnych, by ten dom dalej istniał - mówi Mariola Cieślak, dyrektor polityki społecznej urzędu wojewódzkiego w Szczecinie. - Teraz najważniejsze jest, by podopieczni trafili w dobre miejsca. Będziemy pomagać.

Został im miesiąc

Caritas, który wygasza działalność domu próbuje tonować nastroje.

- Chęci utrzymania tej działalności były z wielu stron, także z naszej - twierdzi ks. Maciej Szmuc, dyrektor Caritas. - Ale nic z tego nie wyszło. Także wysiłki proboszcza nie przyniosły efektu. W obecnej formie dom będzie działał do końca sierpnia.

W domu pozostało osiem osób. Wraz z krewnymi jeszcze żyją nadzieją, że pod swoje skrzydła dom weźmie proboszcz parafii w Witkowie, który zaangażował się w ratowanie go. Czekał na wsparcie kurii biskupiej. Bez tego takiej działalności nie przejmie. Krewni podopiecznych domu liczyli na to, że kuria skieruje do Witkowa księdza, by ten mu pomagał.

- Albo parafia albo dom - mówi ks. Marian Szostak, proboszcz parafii w Witkowie.

Odejdzie czy nie?

Nieoficjalnie mówi się, że witkowski ksiądz zostanie przeniesiony gdzie indziej.

- Nie ma dokumentu, nie ma zmian - mówi ksiądz Marian.

- To, czy pozostaje czy odchodzi nie ma wpływu na przyszłość tego miejsca - mówi dyrektor Caritas. - Ale będziemy chcieli odtworzyć tę piękną posługę w tym miejscu. To wymaga budowy obok nowego pawilonu. Chcemy do tego doprowadzić. Trzeba zebrać fundusze. Zanim do tego dojdzie budynek będzie wykorzystywany na inne cele. Ale chcemy, by była to działalność tymczasowa.

Kuria biskupia nie zajmuje w tej sprawie stanowiska. Tłumaczy, że rzecznik jest na urlopie.

Krewni nie odpuszczają

Rodziny pensjonariuszy są zbulwersowani stanowiskiem Caritas. Mają też żal do biskupa, że ich nie wspiera i konkretnie nie opowiada się po ich stronie.

- Przecież parter może tam działać - mówią krewni. - Zrobimy co trzeba, by spełniał wymogi unijne. Gotowi jesteśmy nawet za pobyt naszych bliskich płacić więcej.

Przytakuje im proboszcz.

- A co tam obchodzi Brukselę, że w Witkowie chcą się starymi ludźmi opiekować - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński