Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znamy prawdziwy powód odwołania nadinspektora Pawlaczyka. Nie zgodził się na kolejne cięcia

Mariusz Parkitny
Komendant zachodniopomorskiej policji odchodzi, bo utracił zaufania przełożonych. Wbrew ich woli obiecał swoim policjantom, że więcej oszczędności w garnizonie nie będzie.

Tadeusz Pawlaczyk

Tadeusz Pawlaczyk

Ur. w 1953 r. w Lesznie. Z wykształcenia prawnik. W policji od 1977 r. Był m.in. komendantem wojewódzkim w Lesznie i Poznaniu. Szkolił się w USA, Wielkiej Brytanii i Holandii. Pracował jako oficer łącznikowy policji w Berlinie. Szefem zachodniopomorskiego garnizonu był od 2005 roku.

- Procedura dymisji została wszczęta. Do ministra spraw wewnętrznych trafił wniosek o odwołanie komendanta Pawlaczyka. Powodem decyzji jest utrata zaufania komendanta głównego - powiedział mł. insp. Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendanta Głównego Policji.

Decyzja o odwołaniu zapadła kilka dni temu. Ale dopiero wczoraj oficjalnie o tym poinformowano. Pawlaczyk prawdopodobnie zakończy karierę i odejdzie na emeryturę.

Policja nie ujawnia czym się naraził Komendantowi Głównemu Policji. Ale według naszych informacji zdecydowało piątkowe zebranie w Słupsku. Pawlaczyk spotkał się tam z policyjnymi związkowcami. Zapowiedział, że więcej cięć w zachodniopomorskim garnizonie nie będzie. W spotkaniu uczestniczył podobno osobiście gen. insp. Andrzej Matejuk, szef polskiej policji. Taką wypowiedź mógł potraktować jako afront i nielojalność. Stąd decyzja o dymisji.

Pawlaczyk miał opinię dobrego policjanta i organizatora. Na stanowisku zachodniopomorskiej policji był cztery lata. Jako jeden z niewielu komendantów wojewódzkich nie został odwołany po zmianie władzy w Polsce w 2007 r. Za jego czasów poprawiła się wykrywalność większości przestępstw w Zachodniopomorskiem. Rozpoczęto wiele inwestycji w komisariatach i komendach powiatowych. Jako jeden z pierwszych komendantów zaczął wprowadzać oszczędności z powodu kryzysu. Wstrzymano niektóre inwestycje, mocno reglamentowano benzynę do radiowozów. Cięcia objęły też nawet materiały biurowe. Za Pawlaczykiem poszli inni komendanci wojewódzcy. Na korytarzach opowiadano sobie anegdotę, że jak ktoś nie wie jak oszczędzać, to powinien iść na nauki do Pawlaczyka. Ale w piątek komendant powiedział: dość.

Nie wiadomo kto go zastąpi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński