Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komornik za długi męża zabrał słoiki z przetworami. "I co ja dam dziecku?"

Andrzej Szkocki
I co ja dam dziecku? - zastanawia się matka, której komornik zajął słoiki z przetworami.
I co ja dam dziecku? - zastanawia się matka, której komornik zajął słoiki z przetworami. Andrzej Szkocki
Komornik zajął słoiki z przetworami owocowymi, które matka robiła dla alergicznego dziecka. Dłużnikiem, którego ścigał komornik, jest mąż kobiety, z którym ma rozdzielność majątkowa.

Do niecodziennego zajęcia komorniczego doszło w małej wiosce na Wolinie, Łuskowie. Komornik sądu rejonowego wszedł na posesję pana Jana, u którego mieszka syn, synowa i ich małe dziecko i zabrał z korytarza 112 słoików.

Zgodnie z prawem?

- Pani komornik widziała, jak wychodziłam z korytarza ze słoikiem w ręku, a gdy wróciłam, już tam była i oglądała słoiki stojące na półkach - opowiada rozstrzęsiona Katarzyna. - Powiedziałam jej, że to moje, a nie męża, którego szukała. Poinformowałam ją , że mam z nim rozdzielczość majątkową, a później przyniosłam dokument. Nie interesowało jej to.

W trakcie, gdy komornik pakowała przetwory do bagażnika swojego samochodu, przyjechała wezwana policja. Nie interweniowała.

- Całe lato nic nie robiłam tylko te przetwory, aby Kuba mógł jeść zdrowe rzeczy, żeby nie chorował, a tej pani nic nie obchodziło, powtarzała tylko, że wykonuje czynności komornicze - pani Katarzyna nie może się powstrzymać i po policzkach ciekną jej łzy.

Komornik, Katarzyna Chudy, nie ma sobie nic do zarzucenia. Tłumaczy, że działała zgodnie z prawem.

- Podjęłam, jako komornik, czynności w miejscu zamieszkania dłużnika przyjmując, że rzeczy które są w tym miejscu, są jego własnością.

Tłumaczy też, dlaczego nie zareagowała na pokazywaną jej intercyzę ślubną małżonków.

- Może się tak zdarzyć, że rzeczy znajdujące się w lokalu nie są własnością dłużnika. Wówczas osoba, której stanowią własność, może zwrócić się do sądu z powództwem przeciwegzekucyjnym. A wówczas sąd bada i może doprowadzić do tego, że rzeczy zostaną wyłączone z zajęcia.

Bo ona jest władzą

Działania komornika miały dramatyczny przebieg, co potwierdza również sama pani komornik.

- W pewnym momencie chciałam powstrzymać tę panią, bo zabierała wynik mojej ciężkiej pracy - opowiada Katarzyna. - Chciałam ją prosić, aby tego nie robiła i dotknęłam jej ręki. Odskoczyła, jakbym się na nią rzuciła.

- Ta pani naruszyła nietykalność komornika, funkcjonariusza publicznego - ripostuje komornik. - Usiłowała doprowadzić do tego, aby przemocą zapobiec moim czynnościom. Ciągnęła mnie za rękę i usiłowała mnie wypchnąć z korytarza.

Czy doszło do naruszenia nietykalności komornika, to już rozsądzi prokuratura, do której wpłynęło doniesienie od komornika.

- Sama weszła na moją posesję, nikogo nie pytała i od razu do korytarza - niechętnie opowiada dziadek Kuby i teść Katarzyny, pan Jan. - Zachowywała się tak, jak to było w Polsce trzydzieści lat temu, bo ona jest władzą.

Podobnie opiniują zdarzenie na wsi inni ludzie, oburzeni działaniem komornika.

- Wkurza mnie takie postępowanie, pełne arogancji, a przede wszystkim nieludzkiego myślenia - mówi pani Grażyna. - Komornik zabiera prywatną własność kogoś, kto nie jest dłużnikiem i pewnie uważa, że prawo jest po jej stronie. Zabiera słoiki, domowe przetwory, a nie próbuje zająć rzeczy rzeczywistego dłużnika, tylko pierwszej pod ręką osoby, delikatnej dziewczyny, która te przetwory robiła z myślą o zdrowiu swojego dziecka.

5 zł za słoik

Komornik ustalił datę zajętych przetworów na 12 listopada, na godz. 9. 18 słoików soku malinowego - małe po 5 zł, duże po 8 zł, ogórki kiszone (26 słoików) po 3,5 zł, 23 słoiki przecieru pomidorowego po 4,5 zł. Komornik wystawił na licytację również 26 słoiczków grzybków w occie wycenionych przez niego na 9 zł sztuka.

Ustawa o bezpieczeństwie żywności i żywienia zobowiązuje do posiadania na te grzyby atestu wydanego przez osobę z uprawnieniami. Te grzybki tego nie mają. Natomiast rozporządzenie ministra zdrowia mówi o sprzedaży, ale wyłącznie na targowiskach i w placówkach handlowych, a nie na licytacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński