Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gryfice: dyskryminują biedne dzieci

Agnieszka Grabarska
Agnieszka Grabarska
W szkolnych stołówkach dzieci, którym posiłki funduje Opieka Społeczna, jedzą z plastikowych talerzy. Lepsze danie i ceramiczna zastawa przysługuje tym, którzy za posiłek zapłacą z własnej kieszeni.

Opinia eksperta

Opinia eksperta

Edmund Woźniak, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Gryficach:
- Jestem przeciwko takiemu różnicowaniu dzieci. Uważam, że w tym przypadku powinno dopracować się program dożywiania dzieci tak, aby nie było podziałów.
Być może wyjściem byłby zakup prawdziwych talerzy dla uczniów dożywianych przez Ośrodek Pomocy Społecznej. Także stoliki, przy których dzieci spożywają posiłki, powinny być jednakowo, schludnie nakryte. Niektórzy uczniowie, mogą bowiem na długo zapamiętać stołówkowy podział. Zależy to od wrażliwości danego dziecka.

Ośrodek Pomocy Społecznej prowadzi dożywianie 420 uczniów, z siedmiu gminnych szkół. Firma z Kamienia, która wygrała przetarg, na dwudaniowy obiad przeznacza 3 zł 69 gr dziennie.

Posiłki dla podopiecznych OPS, wydawane są w szkolnych stołówkach. Firma z Kamienia, przywozi obiady w termosach. W kuchni Gimnazjum Publicznego nr 2 obiady gotuje i sprzedaje także ajent z Gryfic. Uczniowie, którzy dostają posiłek na plastikowym talerzu, siadają obok kolegów, którzy jedzą na normalnej zastawie.
Przeciwko podziałowi kategorycznie protestują rodzice dzieci.

- Czekam kiedy zrobią biednym w Gryficach getto, bo patrząc na to co się dzieje w tej chwili, to chyba niedługo. Jak można te biedniejsze dzieci poniżać? - pyta w liście do redakcji babcia jednego z chłopców (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Do Iwony Małek, kierowniczki gryfickiego OPS także dotarły protesty niezadowolonych rodziców. Dotyczyły głównie jakości serwowanych dań. Rodzice twierdzili, że posiłki podawane na plastikach są zimne i niesmaczne.

- Dlatego osobiście wybrałam się do jednej ze szkół i postanowiłam sprawdzić jak to wygląda. Dzieci chętnie jadły posiłki. Jednak rosół, którego spróbowałam był niesmaczny - przyznaje.

Iwona Małek twierdzi, że zwróciła wówczas uwagę firmie. Wydała także zarządzenie, aby wszyscy uczniowie mogli siadać przy dowolnie wybranych stolikach.

Nie zachęciło to uczniów do jedzenia. Sławomir Czerniak, dyrektor Gimnazjum nr 2 twierdzi, że uczniowie nie chcą jeść posiłków z termosów. Dokumentują to listy, na których odnotowuje się podopiecznych OPS.

Dyrektor zapewniał, że problem podziału w jego szkole nie istnieje. Argumentem ma być fakt, że firma z Kamienia, wydaje posiłki dla biedniejszych dzieci od godziny 11.30 do 12.30 a miejscowy ajent prowadzi sprzedaż obiadów od 13.

- Dzieciaki się naprawdę wstydzą. Ja sama przyjeżdżam rowerem i zabieram dla wnuczki obiad, żeby spokojnie mogła zjeść w domu - mówi Henryka Kozłowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński