Dramat wydarzył się w sobotę, 15 sierpnia nad jeziorem Młotkowo w gminie Bierzwnik niedaleko Choszczna.
- Mężczyzna z żoną i kilkuletnim dzieckiem byli nad jeziorem z psem. Zwierzak był prowadzony na lince budowlanej - opisuje pani Ewa, nasza Czytelniczka. - Chcieli wracać. Mężczyzna usiadł za kierownicą, a kobieta stała za autem z psem. Słychać było kłótnię, po której pies został odwiązany. Samochód ruszył, przerażony pies biegł za samochodem, auto kilka razy się zatrzymywało, aż nagle słychać było huk, samochód aż podskoczył i po okolicy rozniosło się skomlenie psa. Mężczyzna zdenerwowany wysiadł z auta, zaciągnął skamlącego psa w krzaki, krzyknął do żony "jak chcesz to sobie zostań!", po czym wsiadł do auta i wszyscy odjechali. Byłam na rowerze, bez telefonu. Pojechałam po auto. Gdy wróciłam piesek już nie żył.
Więcej przeczytasz w sobotnio-niedzielnym, papierowym wydaniu Głosu Szczecińskiego oraz w e-wydaniu "Głosu"
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?