Ratownicy z Darłowa uratowali niemiecką rodzinę z tonącego jachtu

Sygnał o tonącym jachcie na Morzu Bałtyckim załoga dyżurna darłowskiej grupy lotniczej 44 Bazy Lotnictwa Morskiego otrzymała o godzinie 22:43. Zdarzenie miało miejsce ok. 30 mil morskich na północ od Kołobrzegu. Na jachcie Lina znajdowała się trzyosobowa rodzina narodowości niemieckiej. Statek stracił stateczność i nabierał wody.

- Śmigłowiec W-3WARM Anakonda, dowodzony przez kpt. Tomasza Gierczyńskiego wystartował z lotniska w Darłowie o godzinie 22.59 i po dwudziestu sześciu minutach lotu znalazł się w wyznaczonym rejonie działań. Natychmiast nawiązano łączność ze znajdującym się w rejonie frachtowcem ADRIATA, płynącym pod banderą portugalską, który asystował uszkodzonemu jachtowi. Duże falowanie powierzchni morza, olinowanie jachtu i jego wysokie maszty oraz pogłębiający się przechył spowodowały, że podjęto decyzję o ewakuacji załogi jachtu, w asyście ratownika z załogi Anakondy, st. chor. szt. Tomasza Witkowskiego, z jachtu na frachtowiec, do burty którego zacumowano jacht. Dopiero z pokładu frachtowca żeglarze, kolejno, podjęci zostali na pokład śmigłowca - czytamy w komunikacie Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.

Tuż przed godziną 1 w nocy załoga Anakondy wraz z uratowaną rodziną wylądowała na darłowskim lotnisku. - Uratowanym żeglarzom zapewniono nocleg i posiłek. Uszkodzony, dryfujący jacht został odholowany przez służby duńskie na Bornhom - informuje GBLMW.

Zobacz także: Rozmowa Tygodnia GK24

POLECAMY:

Zaćmienie Księżyca. W koszalińskim obserwatorium mieszkańcy spoglądają w niebo [wideo, zdjęcia]

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego