Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Stargardzie źle parkują i rżną głupa

Grzegorz Drążek
Kierująca zostawiła auto na ścieżce rowerowej, by w sklepiku obok załatwić sprawę służbową (z lewej). Na zdjęciu z prawej strażnicy interweniują po zablokowaniu ścieżki dla pieszych.
Kierująca zostawiła auto na ścieżce rowerowej, by w sklepiku obok załatwić sprawę służbową (z lewej). Na zdjęciu z prawej strażnicy interweniują po zablokowaniu ścieżki dla pieszych. Grzegorz Drążek
Kierowcy samochodów regularnie zastawiają ścieżki rowerowe i przejścia dla pieszych. Przez godzinę, w patrolu ze strażą miejską, przyłapaliśmy na tym siedem osób. Wszystkie bagatelizowały problem.

Ścieżki rowerowe i przejścia dla pieszych w Stargardzie, często zastawiane przez samochody, to temat gorących dyskusji wśród mieszkańców. Na portalu Moje Miasto Stargard o chamskim parkowaniu napisano już ponad dwadzieścia artykułów. Internauci pokazują zdjęcia samochodów postawionych na ścieżkach dla rowerzystów i pieszych. Ze strażnikami miejskimi Tomaszem Pawelcem i Marcinem Olszakiem sprawdziliśmy, jak to teraz wygląda. We wtorek o godzinie 9.30 wyruszyliśmy na ulice Stargardu.

Nie spodziewaliśmy się wielkich łowów, bo pora była dość wczesna i ruch w mieście jeszcze niezbyt wielki. Nawet na parkingach, które w środku dnia są zapełnione samochodami, widać było wolne miejsca. Ale byliśmy w błędzie. Kierowców łamiących przepisy nie brakowało nawet o tej porze.

Jako pierwsza musiała tłumaczyć się strażnikom miejskim kobieta, która postawiła samochód przed jednym z małych sklepów na placu Słonecznym. Całkowicie zastawiła autem przejazd dla rowerzystów. Dodatkowo włączyła światła awaryjne, mimo że nie miała problemów z autem. Kierująca to przedstawiciel handlowy, a samochód zostawiła przed sklepem, do którego przyjechała w sprawach służbowych.

- Nie było obok wolnego miejsca, to stanęłam tu - tłumaczyła pani ze służbowego auta. - Nie podobało mi się, że w ten sposób postępuję, ale nie miałam gdzie zaparkować.

To pojedynczy przypadek, zawsze staram się pilnować przepisów. Strażnicy byli wyrozumiali dla kierującej. Została upomniana. Auto przestawiła w inne miejsce. Kilkaset metrów dalej była kolejna interwencja.

Trzy samochody stały na ścieżce prowadzącej z alei Żołnierza, obok osiedla Hallera, na os. Letnie. Jedna część jest dla rowerzystów, a druga dla pieszych. Na tej ostatniej nagminnie stawiane są auta, głównie kierowców, którzy przyjeżdżają do tamtejszej przychodni. W czasie, gdy strażnicy miejscy wystawiali wezwania do zgłoszenia się na komendę, do jednego z aut podeszła kobieta. Była załatwić służbową sprawę w przychodni. - Już się załapałam? - zapytała strażników miejskich myśląc pewnie o mandacie.

- To nie jest miejsce do parkowania samochodu, nie można utrudniać innym przejścia - wyjaśniali strażnicy.

Pani spod Stargardu została ukarana mandatem 100 złotych i jednym punktem karnym. Obecność strażników zaciekawiła innych kierujących, którzy parkowali w pobliżu przychodni.

- Tu ogólnie jest mało miejsc parkingowych i ludzie stawiają auta także na części dla pieszych - komentowali. - Obok, na osiedlu Hallera, wspólnoty się pogrodziły i nie można tam zaparkować.

Z alei Żołnierza wybraliśmy się na ulicę 9 Zaodrzańskiego Pułku Piechoty. Po drodze natrafiliśmy na samochód dostawczy, który w pobliżu jednego ze sklepików stał na chodniku i blokował część ścieżki rowerowej. Dalej ścieżka rowerowa była już całkowicie przejezdna do ulicy Szczecińskiej. Strażnicy zareagowali natomiast na widok bmw, które stało na chodniku w pobliżu bloku B25 na osiedlu Zachód, zastawiając zejście z przejścia dla pieszych. Zostawili tam wezwanie do stawienia się kierowcy w ich siedzibie.

- Takich sytuacji niestety trochę jest w naszym mieście - komentuje Tomasz Pawelec, strażnik miejski. - Nie brakuje kierowców, którzy nie zwracają uwagi czy to na pieszych czy rowerzystów.

Kolejny raz strażnicy musieli interweniować przy ulicy Piłsudskiego. Na wyznaczonym na chodniku przejeździe dla rowerzystów stało renault kangoo. Jego kierowca zatrzymał się tam przed wejściem do sklepiku. Poszedł załatwić sprawę dostawy towaru. Musiał przerwać swoją pracę, żeby wytłumaczyć się ze swojego zachowania strażnikom miejskim i przestawić auto.

- Naprawdę nie zauważyłem, że jest tu ścieżka rowerowa - mówił mężczyzna.

W jego przypadku skończyło się na upomnieniu. Nasza wspólna akcja ze strażą miejską trwała tylko godzinę. Ale to wystarczyło, żeby natrafić na siedem samochodów, których kierowcy złamali przepisy ruchu drogowego utrudniając życie rowerzystom lub pieszym.

- To jest egoistyczna postawa - komentuje Marcin Olszak, strażnik miejski. - Pomijając kwestię łamania przepisów, brakuje życzliwości między ludźmi. Kierowcy samochodów powinni pamiętać o prawach pieszych i rowerzystów na drodze i odwrotnie.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński