W Policach koalicja się sypie

Komisja Rewizyjna podejrzewa, iż sekretarz złamała prawo, dlatego domaga się jej odwołania. Oprócz etatu w gminie zatrudniona jest bowiem na pół etatu w Trans-Necie - spółce, w której 100-procentowym akcjonariuszem jest gmina. Sekretarz zapewnia, że prawa nie łamie.

Z wnioskiem o zbadanie kwestii dodatkowej pracy sekretarz gminy do Komisji Rewizyjnej zwrócił się sympatyzujący z Klubem Radnych PO, Zygmunt Durman, radny PiS. Komisja zwróciła sie do przewodniczącego Rady Miejskiej o wprowadzenie do porządku obrad punktu w sprawie odwołania sekretarza gminy.

- Pani sekretarz pracując dodatkowo na pół etatu w spółce Trans-Net, złamała prawo wynikające z ustawy o ograniczeniu działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne - wyjaśnia Jerzy Kardziejonek, przewodniczący Komisji Rewizyjnej i szef koalicyjnego Klubu Radnych PO. - W związku z tym Komisja musiała złożyć wniosek do przewodniczącego rady o wprowadzenie projektu uchwały w sprawie odwołania pani Róży Kłys.

Z opinii radcy prawnego, którą posiłkuje się Komisja Rewizyjna, wynika iż rada nie potrzebuje zgody burmistrza do odwołania sekretarza i rozwiązania umowy bez wypowiedzenia. Oznacza to po prostu zwolnienie dyscyplinarne.

Nie ma konfliktu interesu

Róża Kłys w rozmowie z "Głosem" stwierdza, iż nie łamie prawa.

- Mogłoby tak być tylko gdyby stwierdzono przypadki, w których podejmowałam decyzje w sposób stronniczy lub interesowny - wyjaśnia sekretarza. - A takich przypadków ani sytuacji nie było. Byłoby wręcz absurdem działać na szkodę swojej gminy i spółki, której 100-procentowym akcjonariuszem jest ta gmina. Dziwi mnie tylko, że wprowadza się taki projekt na podstawie podejrzeń, bez sprawdzenia, czy były przypadki jakiegokolwiek konfliktu interesu.

Sekretarz gminy od 1992 roku świadczyła usługi radcowskie na rzecz gminnego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Od 2004 roku także jako radca prawny była zatrudniona we wspomnianej spółce Trans-Net.

- Nigdy tego nie ukrywałam, co można sprawdzić w oświadczeniach majątkowych zamieszczanych w Biuletynie Informacji Publicznej - dodaje sekretarz.

- Sekretarz przyznaje, że jest zaskoczona całą sytuacją po 35 latach pracy, w tym 16 latach na stanowisku sekretarza gminy.

- Jeśli radni mnie odwołają ze stanowiska, i to w trybie natychmiastowym, skieruję sprawę do sądu pracy - dodaje.

Niestety, nawet jeśli sekretarz gminy w sądzie pracy wygra, nie wróci na stanowisko. Może jedynie domagać się odszkodowania i zmiany formy rozwiązania umowy o pracę.

Burmistrz broni sekretarza

Władysław Diakun, burmistrz Polic podkreśla, że nie ma mowy o łamaniu prawa.

- Nie ma też żadnego konfliktu interesu, bo chodzi o zakład budżetowy gminy i spółkę której jesteśmy właścicielem - dodaje. - Potwierdza to także opinia radcy prawnego. Będę przeciwny odwołaniu sekretarza. Do pracy pani Róży Kłys nie mam najmniejszych zastrzeżeń, to bardzo dobry sekretarz, prawnik, osoba która od lat działa na rzecz gminy, podejmując wiele inicjatyw społecznych.

Przeciwni odwołaniu będą także radni Gryfa.

Koalicja się sypie

Władysław Diakun powiedział, że na razie nie ma mowy o rozpadzie koalicji Gryf-PO. W kuluarach jednak komentarz są inne. Nie brakuje głosów, iż atak na sekretarza gminy będzie gwoździem do trumny koalicji, która w ostatnich miesiącach trzeszczy w szwach. Wniosek o odwołanie Róży Kłys bowiem bez głosów koalicjanta w Komisji Rewizyjnej by nie przeszedł.